Janusz Piechociński: W obywatelach uruchomiono gen destrukcji

Teraz trzeba wyjść do ludzi – mówi Janusz Piechociński, były prezes PSL.

Aktualizacja: 04.06.2019 22:32 Publikacja: 04.06.2019 20:55

Janusz Piechociński

Janusz Piechociński

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

PSL nie jest już częścią Koalicji Europejskiej?

Czekamy na rozstrzygniecie tej sprawy, chociaż o tym, co stało się podczas zamkniętej części posiedzenia Rady Naczelnej PSL, dowiedzieliśmy się w dziwny sposób.

Waldemar Pawlak opublikował w internecie część swojego przemówienia. Zdziwił się pan?

Waldemar Pawlak zasygnalizował, że po siedmiu latach postu chce nam coś powiedzieć. 17 listopada 2012 roku wygrałem siedemnastoma głosami z Pawlakiem. Od tego czasu był na ławie rezerwowych, teraz chciał coś przypomnieć Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi.

Będzie starał się przejąć fotel prezesa?

Najlepiej starać się w taki sposób, jak zrobiłem to kiedyś ja: pojawić się we wszystkich powiatach na zjazdach wojewódzkich. A potem rozstrzyga się to w demokratycznym starciu. Ważne też jest to, o tym się zapomina, ale co trzeba podkreślać; że PSL pozostał jedyną formacją wewnętrznie demokratyczną.

Czy w PSL jest konflikt?

Namiętna, wewnętrzna dyskusja, która rozpoczyna się na trzy, cztery miesiące przed wyborami jest nie na miejscu. Gdy oddawałem władzę młodym, nie udało się oddać partii w sukcesie, w wyniku konfliktu i dramatycznych konsekwencji dla polskiej wsi po wprowadzeniu embarga rosyjskiego i wojny na linii UE-Putin o Krym. Wygraliśmy z embargiem, ale wysoką cenę ekonomiczną zapłacili rolnicy i PSL, bo spadło nam poparcie.

Teraz to na PiS zagłosowało 70 proc. mieszkańców wsi.

Dzisiaj sytuacja jest inna, ale same transfery socjalne dla produkcyjnej części polskiej wsi nie wystarczają. Ta część wsi jest w dramatycznie sytuacji.

Ale głosują na tych, którzy dają bieżącą gotówkę.

Wysoki poziom rozwoju gospodarczego sprawił, że pojawił się wirus: „nie musimy nic więcej robić, teraz możemy konsumować i to na kredyt". Słyszę od ludzi: „wszyscy politycy kradną, ale ci się dzielą". W obywatelach uruchomiony jest gen destrukcyjny, wszyscy myślą, że polityka to działki, lewe interesy, rozdziały majątków z żoną.

Wejście PSL do KE to błąd?

Takie koalicje trzeba dobrze kalkulować, obliczyć wcześniej, który kandydat, na którym miejscu listy powinien się pojawić. Listy KE nie były dobrze zaplanowane. Leszek Miller był na 2. miejscu na liście w okręgu wielkopolskim tuż za Ewą Kopacz, a nie w łódzkim. Musiała być taka kalkulacja, że na te dwa nazwiska ludzie zagłosują, a inni ich podbiją swoimi glosami. Na liście w Warszawie jedynkę otrzymał Cimoszewicz, który nie prowadził kampanii, a pani Danuta Hübner była na miejscu czwartym. Podejrzewam, że gdyby to ona była jedynką w Warszawie, to otrzymałaby 1,5 raza więcej głosów.

Czy pan, będąc prezesem, wszedłby do KE?

Naturalną w wyborach europejskich koalicją jest koalicja PO–PSL, koalicja chadecko-ludowa. Natomiast przed powstaniem KE nikt nie przeprowadził badań, jak takie ugrupowanie powinno dotrzeć do wyborców. Liderzy KE powinni usiąść i wspólnie się zastanowić, gdzie popełnili błędy.

Czemu KE przegrała?

KE skupiła się na odpowiadaniu na tematy podejmowane przez PiS zamiast wytoczyć własne, to partia rządząca sterowała przekazem w tej kampanii. Była manifestacja broniąca wolności sztuki, wszyscy przez kilka dni robili sobie zdjęcia z bananami, była krowa+. Takie akcje po kilku dniach były zapominane. Był problem z cenami energii, pojawiła się ustawa i wszyscy zadowoleni o tym zapomnieli.

Ale PSL zdobyło swoje minimum, czyli trzy mandaty?

PSL wewnętrznie liczyło na cztery mandaty do PE, udało się zdobyć trzy, nie można nazwać tego porażką. Ale ta kampania pokazała, że zabrakło takich działań, jak robił Bartosz Arłukowicz, Adam Jarubas czy Krzysztof Hetman. Nie było kandydatów, którzy wychodzą do ludzi, piszą newslettery, tworzą grupy poparcia jak #BartekTeam.

Czym ma być Koalicja Polska?

Trzeba zacząć wychodzić do ludzi. Nie można wciąż odpierać argumentów partii rządzącej. Trzeba pokazać ludziom, co jest za kurtyną tych rządów, skąd biorą się pieniądze na te wszystkie transfery publiczne. wytłumaczyć, dlaczego publiczne instytucje są w fatalnym stanie.

PSL nie jest już częścią Koalicji Europejskiej?

Czekamy na rozstrzygniecie tej sprawy, chociaż o tym, co stało się podczas zamkniętej części posiedzenia Rady Naczelnej PSL, dowiedzieliśmy się w dziwny sposób.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Senatorka Lewicy Anna Górska: Alkotubki mogą wprowadzić w Polsce uczciwą politykę alkoholową
Polityka
Włodzimierz Czarzasty: Nie zamierzam kontynuować swojej pracy jako lider Nowej Lewicy
Polityka
„Fortepian Paderewskiego” za 300 tys. złotych to falsyfikat? Coraz więcej dowodów
Polityka
Tarcia w koalicji o „kredyt 0 proc.”. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz nakreśliła „czerwoną linię¨