W PO robi się coraz goręcej przed wyborami szefów organizacji miejskich i wojewódzkich partii. Wczoraj do dymisji podał się wpływowy europoseł Sławomir Nitras, szef PO w Szczecinie.
Nitras zaatakował stronników swego głównego oponenta – szefa zachodniopomorskiej PO Stanisława Gawłowskiego. Zarzucił im „pompowanie" kół partyjnych, czyli dopisywanie fikcyjnych członków, tak aby zwiększyć swe arytmetyczne szanse na zwycięstwo. Nitras szacuje, że szczecińskie koła przed wyborami w ekspresowym tempie powiększyły się o ok. 200 osób. Ta wojna w regionie trwa od lat.
Żegnając się ze stanowiskiem, Nitras wysłał list do premiera. – Oczekuję, że premier wyciągnie konsekwencje wobec tego, co się dzieje w szczecińskiej PO – oznajmił.
Nitras ustąpił, bo zdaniem członków szczecińskiej PO odniósłby miażdżącą porażkę w wyborach. Gest Nitrasa może zwiastować jednak jego rozstanie z partią. Podczas niedawnych wyborów szefa PO Nitras był jedynym tak wysoko postawionym politykiem PO, który wspierał Jarosława Gowina przeciw Tuskowi. – Otoczenie Tuska dobrze to zapamiętało – mówi „Rz" stronnik premiera. – Od tego momentu losy Nitrasa i tak są przesądzone.
Spotkanie w Szczecinie organizował Gowinowi radny PO Jerzy Sieńko, blisko związany z Nitrasem. – Gdy dowiedziałem się, że partyjni baronowie boją się zaprosić Gowina na spotkania, wziąłem do ręki telefon i zaprosiłem go do Szczecina – mówi „Rz" Sieńko.