Kamiński będzie otwierał listę PO w Lublinie. Donald Tusk, odnosząc się do jego startu, zadeklarował, że Platforma jest otwarta także dla tych, którzy w przeszłości uważali się za jej przeciwników. - Zapraszam dzisiaj wszystkich gotowych do wspierania PO - mówił.
- Platforma bierze odpady z PiS - przekonywał dziś dziennikarzy w Sejmie rzecznik PiS Adam Hofman, pytany o start byłego spin doktora tej partii, a później polityka ugrupowania Polska Jest Najważniejsza. Co ciekawe irytacji nie kryją też politycy PO.
"Kandydowanie europosła Michała Kamińskiego z listy PO uważam za nieporozumienie" - ogłosił na Facebooku poseł PO Michał Szczerba. Jego zdaniem Kamiński prywatnie jest sympatyczny, ale wyborcy PO mogą tego nie zrozumieć. "Tym bardziej, że miałby w tych wyborach zastąpić na miejscu lidera lubelskiej listy prof. Lenę Kolarską-Bobińską, osobę o całkiem innej wrażliwości politycznej" - przekonuje Szczerba. Polityk przypomina, że PO jest postrzegana jako umiarkowana, europejska centroprawica. "I tak niech zostanie" - kończy poseł.
Swojej opinii nie kryje też europoseł PO Paweł Zalewski. Obaj politycy znają się jeszcze z czasów PiS. Zalewski opuścił tę partie trzy lata wcześniej niż Kamiński. W 2009 r. Zalewski startował z list PO, a Kamiński z list PiS. Tuż przed końcem kampanii Kamiński oskarżył Zalewskiego o sprzyjanie Niemcom, mówił o nim "Herr Zalewski". Europoseł PO wytoczył mu proces.
Dziś przypomniał oświadczenie Kamińskiego w tej sprawie.