Wciąż nie wiadomo, kiedy odbędą się wybory do parlamentu – najbardziej prawdopodobny termin to niedziela, 13 października. IBRiS na zlecenie „Rz" zapytał Polaków o to, kogo widzieliby w roli premiera. Zwycięża Mateusz Morawiecki, ale największa grupa badanych (35,6 proc.) nie wie, kto powinien po jesiennym głosowaniu zostać szefem rządu. W badaniu zastosowano dwa warianty - spontaniczny, w którym badani sami wskazywali kandydatów na premiera i ograniczony, w którym wybierali z proponowanej listy. W drugim wariancie zwraca uwagę znacznie lepszy wynik Władysława Kosiniaka-Kamysza, tak jakby respondenci sami nie mieli zamiaru go zgłaszać, ale gdy im sie to nazwisko zaproponuje, chętnie je wskazują.
Nasi prezes i premier
W wariancie spontanicznym Mateusza Morawieckiego jako przyszłego premiera popiera 89 proc. wyborców PiS z 2015 roku. Co ciekawe, niskie wskazania w tej „konkurencji" notuje prezes PiS – Jarosław Kaczyński. W elektoracie PiS, na stanowisku premiera widziałby go zaledwie 1 proc. wyborców, podczas gdy np. wśród głosujących na Kukiz'15 – 16 proc.
– Wskazania pierwszego miejsca Mateusza Morawieckiego jest trochę pójściem na łatwiznę przez badanych– analizuje politolog, prof. Ewa Marciniak. – Po prostu łatwo jest wyobrazić sobie Morawieckiego w roli kontynuatora, ludzie oceniają przecież przyszłe wydarzenia, posługując się aktualnym doświadczeniem - mówi.
Zdaniem prof. Marciniak „elektorat PiS jest zdyscyplinowany, jest w nim spójność i jednomyślność". Wyborcy PiS nie mają więc problemu z podążaniem za linią partii, która sprowadza się do zasady „nasz prezes – nasz premier".