Wybory do sejmiku w Kujawsko-Pomorskiem

W Kujawsko-Pomorskiem koalicja PO–PSL będzie walczyć o utrzymanie większościw sejmiku. Znacznie straci, ale może się obyć bez dodatkowego koalicjanta.

Publikacja: 21.10.2014 02:00

Wybory do sejmiku w Kujawsko-Pomorskiem

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki MZub Marian Zubrzycki

W listopadowych wyborach mieszkańcy województwa kujawsko-pomorskiego wybiorą 33 radnych. Od czterech lat rządzi tam koalicja PO–PSL, która ma w sejmiku 21 przedstawicieli.

Ponieważ województwo podzielone jest na małe pięcio–sześciomandatowe okręgi, realny próg wyborczy będzie wynosił około 15–16 proc. Oznacza to, że w podziale miejsc będą uczestniczyć tylko największe partie.

W praktyce na radnych nie mogą liczyć mało zakorzenione ugrupowania, jak Kongres Nowej Prawicy. W regionie nie ma też liczących się sił lokalnych. W sejmiku powinny się więc znaleźć tak jak dotychczas PO, PiS, SLD i PSL.

Największy przyrost powinien zanotować PiS, który w tej chwili ma tylko sześciu radnych (tylu co SLD i jednego więcej niż PSL). W ostatnich wyborach do kujawsko-pomorskiego sejmiku partia Jarosława Kaczyńskiego została przez PO zdeklasowana (stosunek głosów wynosił 34 do 18 proc.). Teraz jednak walka będzie dużo bardziej wyrównana.

Obie partie zbliżyły się do siebie nie tylko w sondażach krajowych. W majowych wyborach europejskich PO i PiS dzielił już tylko jeden punkt procentowy poparcia (28 do 27 proc.) w okręgu obejmującym teren województwa. Oznacza to, że oba ugrupowania będą miały po kilkanaście mandatów. Żadne jednak nie powinno zdobyć 17 miejsc, co gwarantowałoby samodzielną większość. Wynik PSL, które w niektórych powiatach jak lipnowski, czy brodnicki może walczyć o zwycięstwo, powinien pozwolić utrzymać dotychczasową koalicję.

Jeśli jednak dotychczasowym władzom regionu zabraknie głosów w sejmiku, konieczne będzie poszerzenie koalicji. W kadencji 2006–2010 trzecim sojusznikiem dotychczasowego układu był PiS. Jednak po poprzednich wyborach zadeklarował pozostanie w opozycji.

Wszystko wskazuje, więc na to, że nowy układ sił musiałby uwzględniać SLD.  Byłby to swoisty sprawdzian dla rozwiązania, o którym mówi się również w kontekście wyborów sejmowych, czyli koalicji „wszyscy przeciw PiS".

Taki wariant mogłoby jednak zablokować żądanie lewicy, by takie koalicje powstały w każdym z województw, niezależnie od tego, czy PO–PSL ma w nich samodzielną większość. Wtedy otworzyłaby się droga do współrządzenia PiS z SLD, na co liczą lokalni działacze, ale mogą to oprotestować władze centralne obu partii.

W regionie jest pięć miast, których mieszkańcy wybiorą prezydenta. Są to: Bydgoszcz, Grudziądz, Inowrocław, Toruń i Włocławek. W dwóch z nich włodarze reprezentują PO, w dwóch komitety lokalne, a w jednym rządzi przedstawiciel SLD.

W największym mieście regionu, Bydgoszczy, prezydent i kandydat PO Rafał Bruski zmierzy się m.in. z Konstantym Dombrowiczem, który rządził miastem w latach 2002–2010.

W listopadowych wyborach mieszkańcy województwa kujawsko-pomorskiego wybiorą 33 radnych. Od czterech lat rządzi tam koalicja PO–PSL, która ma w sejmiku 21 przedstawicieli.

Ponieważ województwo podzielone jest na małe pięcio–sześciomandatowe okręgi, realny próg wyborczy będzie wynosił około 15–16 proc. Oznacza to, że w podziale miejsc będą uczestniczyć tylko największe partie.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Polityka
Adam Bodnar odpowiedział na pytanie o rekonstrukcję rządu. „Trudno wystawiać samemu ocenę”
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Polityka
„Tak wygląda upadek polityka”. Prof. Antoni Dudek ocenia, co czeka rząd Donalda Tuska
Polityka
Prof. Jarosław Flis analizuje przegraną Rafała Trzaskowskiego
Polityka
Pierwszy transfer w Sejmie po wyborach. Ustawka czy przypadek?
Polityka
Sondaż: Dymisja rządu Donalda Tuska? Więcej Polaków przeciw niż za