Chodzi o firmy, które przed laty zawarły z bankami porozumienie o kupnie walut po stałej cenie. Gdy kurs złotego się załamał, popadły w tarapaty finansowe. Część z nich dogadała się z bankami. A dziś są ścigane przez fiskusa, bo spłatę opcji wpisały w koszty. Ludowcy chcą, by Ministerstwo Finansów przygotowało jednolitą wykładnię przepisów, korzystnych dla takich firm.

– Przed laty państwo nie chciało pomóc takim firmom, uznając, że skoro zdecydowały się na hazard, to muszą radzić sobie same, a gdy sobie poradziły, to są ponownie karane, bo urzędy skarbowe domagają się zapłaty rzekomo zaległych podatków – przekonuje Jan Bury, szef Klubu PSL.

Problem może dotyczyć kilkuset firm.

—e.o.