Reklama

Kompromitujące kulisy wyborów

NIK odsłania krok po kroku, jak Krajowe Biuro Wyborcze zmierzało ku katastrofie. I mówi: to sprawa dla prokuratury.

Aktualizacja: 01.04.2015 12:27 Publikacja: 01.04.2015 00:01

Kompromitujące kulisy wyborów

Foto: Fotorzepa/Marian Zubrzycki

Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła we wtorek wyniki kontroli w Krajowym Biurze Wyborczym, instytucji, która zapewnia warunki organizacyjno-administracyjne, finansowe i techniczne do organizacji i przeprowadzenia wyborów. Ujawnione przez NIK szczegóły ukazują wielki chaos, jaki panował w KBW przed elekcją samorządową jesienią 2014 r., i wskazują na przyczyny kompromitacji, do jakiej doszło podczas liczenia głosów.

Wnioski z kontroli są miażdżące. – Ustaliliśmy, że w pracach KBW brakowało systematycznych i długofalowych działań w zakresie informatyzacji. Nie została opracowana docelowa strategia wsparcia informatycznego dla różnego rodzaju wyborów, co było przyczyną organizowania odrębnych przetargów na opracowanie systemów informatycznych do obsługi każdych kolejnych – mówił prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.

Zdaniem Izby to właśnie brak jednego systemu obsługi wszystkich wyborów był jedną z ważniejszych przyczyn wyborczego skandalu. – KBW podjęło pod koniec 2013 r. próbę zamówienia kompleksowej platformy wyborczej, ale przetarg z winy KBW się nie powiódł i w styczniu 2014 r. został formalnie unieważniony – podkreślał Kwiatkowski.

Potem rozpisano osobne przetargi na system na eurowybory i samorządowe. Podczas badania przygotowań do tych drugich kontrolerzy NIK stwierdzili m.in., że przepisy ustawy – Prawo zamówień publicznych naruszano niemal na każdym etapie przetargu. Zdaniem NIK był on prowadzony nierzetelnie, a jego rozstrzygnięcie opierało się na ocenach pracowników KBW, którzy nie mieli precyzyjnych i obiektywnych kryteriów oceny ofert. To zaś stwarzało ryzyko korupcji.

Kontrolerzy odkryli też, że KBW zapłaciło za zamówiony system informatyczny, nie sprawdziwszy go. W związku z tymi nieprawidłowościami Izba skierowała zawiadomienie do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Reklama
Reklama

O problemach, jakie mogą nastąpić z systemem informatycznym, „Rzeczpospolita" pisała jeszcze przed wyborami. Wtedy jednak rządzący zapewniali, że głosowanie zostanie przeprowadzone sprawnie. Takie deklaracje słyszeli również posłowie z Komisji Administracji i Cyfryzacji, których wątpliwości budziła awaria oprogramowania podczas wcześniejszych wyborów uzupełniających do Senatu.

– KBW szło w zaparte. Mówiło, że system zadziała, a w konsekwencji nie zastosowało nawet żadnych ostrożnościowych procedur – mówi nam Antoni Mężydło z PO.

Dziś przedstawiciele Państwowej Komisji Wyborczej podzielają ocenę NIK. Jak przyznaje jej przewodniczący Wojciech Hermeliński, wyniki kontroli są zbliżone do wyników wewnętrznego audytu PKW. Zapewnił również, że zespół informatyczny przygotowujący nowy system został już wzmocniony kadrowo. – A osoba, która zajmowała się wdrażaniem programu informatycznego, już w KBW nie pracuje – zapewnił.

Kontrolerzy NIK nie zostawili także suchej nitki na samym systemie informatycznym, który na wybory samorządowe przygotowała firma Nabino. Stwierdzili, że występowały w nim błędy krytyczne, np. dotyczący ustalania wyników wyborów przy remisie wyborczym. Wystarczająco zabezpieczony nie został także program Kalkulator Wyborczy służący do zliczania głosów w komisjach. Błędy mogły prowadzić m.in. do uzyskania nieautoryzowanego dostępu do systemu i zasobów przez osoby niemające konta w systemie. W tej sprawie NIK wysłała zawiadomienie do ABW.

Zdaniem PiS odpowiedzialność za nieprawidłowości ponosi rząd. – Od lat nie godził się na zmiany, które mogłyby tej sytuacji zapobiec – mówi nam poseł PiS Jan Dziedziczak. Nie zgadza się z nim Mężydło. – Odpowiedzialność administracyjną ponosi KBW. Nadzór nad nim sprawuje PKW. A szukanie winnych wyżej jest daremne – twierdzi.

Czy państwo wyciągnie wnioski z kontroli NIK? Ta na nieprawidłowości związane z informatyzacją wskazywała już w raporcie z 2003 r. Jak widać, wtedy ostrzeżeń nie posłuchano.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Polityka
Rekordowe nakłady na ochronę zdrowia to wciąż za mało? Eksperci o ustawie budżetowej
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama