Objazdowa kampania Platformy Obywatelskiej i akcją wizerunkowa premier Ewy Kopacz budzą mnóstwo emocji. Są głównym tematem internetowych memów, żartów i drwin przede wszystkim prawicowej publiczności.
Trudno dziś jednoznacznie ocenić, czy kampania szefowej rządu przyniesie oczekiwane skutki. Można jednak zauważyć, że objazd Polski jest racjonalnym sposobem na przezwyciężenie słabości, z którymi boryka się PO.
Atmosfera zmęczenia, zirytowania i znudzenia Platformą miała bowiem kilka przyczyn. PO uważana była za partię ludzi leniwych, oderwanych od rzeczywistości i nieżyjących problemami zwykłych Polaków. W dodatku partię mającą po ośmiu latach rządów problem z wiarygodnością ze względu na ogrom niespełnionych obietnic. Kampania PO i Kopacz ma być antidotum na każdy z tych problemów.
Pracowita lekarka
Tabloidy uwielbiały pokazywać zdjęcia Donalda Tuska, który w piątek rano wracał do rodzinnego Sopotu, do pracy zaś przylatywał zawsze w ostatniej chwili. Były premier wolał się fotografować z wnukiem lub kiedy pomagał żonie w zakupach – ewentualnie podczas tradycyjnych meczów w piłkę nożną – niż w pracy.
Ewa Kopacz chce pokazać, że non stop pracuje. Dlatego w tygodniu nie tylko bierze udział w posiedzeniach rządu, ale i jeździ po kraju. W podróżach spędza też czas w weekendy, spotykając się z letnikami, odwiedzając fabryki czy zakłady, które kojarzą się z polskim sukcesem, jak choćby kolejowy Newag. W efekcie będzie jej można w kampanii wyborczej zarzucać różne rzeczy, ale nie lenistwo. O zyskach w postaci mnóstwa obrazków do wyborczych klipów nie wspominamy.