Reklama

Jak kandydaci PiS "trafili" numer listy? "Rozesłano matrycę"

- Takie rzeczy się zdarzają. Mówimy o jednym czy dwóch kandydatach na ponad tysiąc - powiedział w Radiu Zet europoseł PiS Adam Bielan, komentując sprawę plakatów trzech kandydatów PiS, zawierających numer listy wyborczej przed losowaniem PKW.

Publikacja: 16.09.2019 13:57

Jak kandydaci PiS "trafili" numer listy? "Rozesłano matrycę"

Foto: tv.rp.pl

zew

13 września w Państwowej Komisji Wyborczej wylosowano numery list dla komitetów startujących w wyborach do Sejmu. KW Prawo i Sprawiedliwość (PiS, Solidarna Polska, Porozumienie) wylosował numer 2. Kilku kandydatów PiS jeszcze przed losowaniem wydrukowało plakaty, na których widniała informacja, że PiS to lista numer dwa.

Jak informowały media, plakaty z numerem 2. przed losowaniem PKW wydrukowali Leszek Piechota z okręgu numer 31 (Katowice), Grzegorz Lorek z okręgu numer 10 (Piotrków Trybunalski) i Damian Godziński z okręgu numer 34 (Elbląg). Wszyscy trzej w swoich okręgach startują z 6. miejsca na liście.

Sprawa Piechoty została nagłośniona przez wiceprzewodniczącego PO Borysa Budkę, który zamieścił na Twitterze zdjęcie plakatu wyborczego kandydata PiS. Piechota wyjaśnił, że numer listy pojawił się na plakacie "w wyniku błędu edytorskiego".

Komentując sprawę w Radiu Zet europoseł PiS Adam Bielan pytał, czy można sobie wyobrazić, by kandydaci znali numer przed losowaniem? Podkreślił, że sprawa została wyjaśniona. Sztab PiS rozesłał do kandydatów "matrycę nowych plakatów", zawierającą przykładowe oznaczenie "lista numer 2, miejsce numer 6". - Ci kandydaci z tych miejsc zostawili zarówno numer miejsca, jak i numer listy - dodał Bielan.

Na uwagę, że sprawa nienajlepiej świadczy o kandydatach, którzy z wyprzedzeniem wydrukowali plakaty europoseł odparł, że może nie o nich, lecz o ich sztabach wyborczych. - Sam wiem z własnego doświadczenia, że jak prowadzę kampanię, też nie podejmuję wszystkich technicznych decyzji - mówił Bielan. - Na szczęście mam świetnych współpracowników, którzy potrafią wyłapać takie błędy - zaznaczył. Ocenił, że "takie rzeczy się zdarzają". - Mówimy o jednym czy dwóch kandydatach na ponad tysiąc, którzy kandydują z naszych list do Sejmu i Senatu - oświadczył.

Reklama
Reklama

Bielan był też pytany o incydent z Łodzi. Jak donosił "Dziennik Łódzki", w tamtejszej katedrze znalezione zostały ulotki wyborcze kandydata PiS, posła i wiceministra inwestycji i rozwoju Waldemara Budy. Pytany o sprawę Buda powiedział, że jest "absolutnie przeciw takim praktykom". Wyraził wątpliwość, że materiały wyborcze w kościele zostawił jeden z jego wolontariuszy.

- Nie powinno się zostawiać materiałów wyborczych w kościołach - skomentował Bielan. - Nie wiem, czy sam kandydat to zrobił - zastrzegł.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Polityka
Demonstranci zagłuszali Jarosława Kaczyńskiego przed pomnikiem smoleńskim. Nazwał ich zbrodniarzami
Polityka
Spotkanie Karola Nawrockiego z Wołodymyrem Zełenskim. Kancelaria Prezydenta wskazała miejsce
Polityka
Polskie myśliwce MiG-29 dla Ukrainy. Kosiniak-Kamysz: „Chcemy to sfinalizować jak najszybciej”
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Sondaż. Tylko cztery partie w Sejmie. Ugrupowanie Grzegorza Brauna mocno w górę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama