Leszek Miller o rekonstrukcji rządu

Prawdziwa rekonstrukcja nastąpi dopiero wtedy, gdy premierem zostanie Jarosław Kaczyński – mówi były szef rządu.

Aktualizacja: 28.09.2016 19:58 Publikacja: 28.09.2016 19:44

Leszek Miller o rekonstrukcji rządu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rzeczpospolita: Wielu obserwatorów oczekiwało głębszych zmian w rządzie. Czy pana zdaniem możemy w ogóle mówić o rekonstrukcji?

Leszek Miller, były premier: Zmiana, która może budzić ekscytację, dotyczyłaby zmiany szefa rządu. Tutaj mamy tylko zmianę systemową. Mateusz Morawiecki przejmuje i gospodarkę, i finanse. Problem w tym, że według mnie nie nadaje się na to stanowisko. Nie ma kompetencji, by stać się sternikiem gospodarki.

Dlaczego?

Kilka miesięcy temu poinformował rząd, że chce realizować plan swojego imienia. Jednak dotąd nie pojawił się w Sejmie, by przedstawić pakiet odpowiednich ustaw. Gdy prof. Grzegorz Kołodko chciał dokonać zasadniczych zmian pod hasłem „Strategia dla Polski", w momencie prezentacji planu przedstawił założenia kilkunastu nowelizacji. Podobnie było w przypadku premiera Jerzego Hausnera. Tymczasem pan Morawiecki przedstawił jedynie slajdy przygotowane przez amerykańskich specjalistów od PR.

Może prezes Kaczyński i premier Szydło inaczej oceniają jego kompetencje, powierzając mu stery w gospodarce?

Mateusz Morawiecki dobrze się orientuje wyłącznie w sprawach bankowych, a gospodarka wymaga szerszego horyzontu. Trzeba potrafić przewidzieć, jak decyzje w centrum przekładają się na działania instytucji gospodarczych. Uważam, że Jarosław Kaczyński i Beata Szydło ulegają zdolnościom uwodzenia Morawieckiego. Tę zdolność przez wiele lat skutecznie prezentował Donald Tusk. Dzięki nim można wpłynąć na wyborców i środowiska opiniotwórcze. Jednak do przeprowadzenia głębokich zmian to za mało.

Wierzy pan w spekulacje, że Kaczyński stawia na Morawieckiego, by za cztery lata był zamiast Andrzeja Dudy kandydatem na prezydenta?

Na razie pewne jest, że Kaczyński gorączkowo poszukuje nowych twarzy. Osób, które nie kojarzą się z jego żelaznym zapleczem politycznym.

Dużo mówi pan o kompetencjach. Tymczasem premier nie zdecydowała się na dymisję kilku ministrów, których kompetencje są dyskusyjne.

Wszyscy wiemy, że Beata Szydło nie odwoła najgorzej ocenianego spośród ministrów Antoniego Macierewicza, bo nie jest samodzielnym szefem rządu.

Czyli prawdziwa rekonstrukcja dopiero przed nami?

Moim zdaniem dopiero nadchodzi i będzie się wiązała z objęciem funkcji premiera przez Jarosława Kaczyńskiego.

Czy ma na tyle zapału, by zdjąć ciepłe kapcie i objąć urząd wymagający tak intensywnej pracy?

Już raz był premierem i to zadanie nie jest mu obce. Pewnie waha się tak jak za czasów Kazimierza Marcinkiewicza. Jednak im krócej będzie się wahał, tym lepiej. Najsilniejszy przywódca powinien być premierem, bo inaczej system demokratyczny ulega dewiacji.

Rzeczpospolita: Wielu obserwatorów oczekiwało głębszych zmian w rządzie. Czy pana zdaniem możemy w ogóle mówić o rekonstrukcji?

Leszek Miller, były premier: Zmiana, która może budzić ekscytację, dotyczyłaby zmiany szefa rządu. Tutaj mamy tylko zmianę systemową. Mateusz Morawiecki przejmuje i gospodarkę, i finanse. Problem w tym, że według mnie nie nadaje się na to stanowisko. Nie ma kompetencji, by stać się sternikiem gospodarki.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują wyraźnego faworyta
Polityka
„Nie chcemy polexitu, tylko reformy Unii Europejskiej”. Konwencja wyborcza PiS
Polityka
Rada ministrów na śmieciówkach. Jak zarabiali członkowie rządu w zeszłym roku?
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Sondaż: Broń atomowa USA w Polsce dzieli Polaków