Na początku września Sejmowa Komisja do Spraw Unii Europejskiej omówiła powstającą w Brukseli dyrektywę antydyskryminacyjną. W komisji zasiada aż 45 posłów na Sejm, ale w posiedzeniu wziął też udział eurodeputowany Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek. Podczas posiedzenia mówił m.in. o tym, że dyrektywa ingerowałaby w swobodę gospodarczą i mogłaby ograniczyć prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi poglądami.
Był jednych z najaktywniejszych uczestników posiedzenia, ale też wyjątkowo dobrze opłacanym. Choć podstawowa pensja europosła to miesięcznie około 8 tys. euro, czyli 35 tys. zł brutto, Parlament Europejski za uczestnictwo w komisji sejmowej płaci dodatkowo 298 euro, czyli 1280 zł.