Rzeczpospolita: Używa pan pojęcia „wojna hybrydowa", która ma być toczona wobec BBN na tle polityki kadrowej. Tylko kto ją prowadzi i dlaczego?
Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego: Powiedziałem, że przypomina to wojnę hybrydowa, ponieważ od pewnego czasu systematycznie zaczęły pojawiać się informacje różnego kalibru mające na celu zdezawuowanie BBN.
Jednocześnie pragnę zaznaczyć, że na wszelkie informacje zagrażające bezpieczeństwu państwa, m.in. te dotyczące współpracy osób ze służbami PRL, reagujemy z całą stanowczością, tak jak to było w przypadku sprawy płk. Czesława Juźwika.
Po co pana zdaniem dezawuuje się BBN?
To jest dla mnie niezrozumiałe. Natomiast zwrócę uwagę, że jesteśmy w specyficznej chwili: jest deklaracja i wola prezydenta, by przeprowadzić reformę systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi, mamy w perspektywie przyszłoroczny szczyt NATO, do którego musimy się już przygotowywać, niedawno zakończyły się ćwiczenia Zapad 2017, które wymagają pogłębionej analizy. Kontekst tych wydarzeń sprawia, że z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa działania skierowane wobec BBN są dla mnie co najmniej niezrozumiałe.