Poseł PiS zasugerował, że komendant główny policji mógł pomylić granatnik ze stylizowaną butelką alkoholu

Nie milkną dyskusje na temat tajemniczej eksplozji, do której doszło w siedzibie Komendy Głównej Policji. W czasie rozmowy w Polsat News poseł Marcin Porzucek z PiS stwierdził, że „jest sobie w stanie wyobrazić”, iż powodem wybuchu mogło być pomylenie przez szefa polskiej policji granatnika z np. butelką alkoholu w podobnym kształcie.

Publikacja: 17.12.2022 06:58

Marcin Porzucek przedstawił hipotezę na temat eksplozji w siedzibie KGP (na zdjęciu po prawej)

Marcin Porzucek przedstawił hipotezę na temat eksplozji w siedzibie KGP (na zdjęciu po prawej)

Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk, Piotr Nowak

O eksplozji w środę rano w siedzibie KGP przy ul. Puławskiej w Warszawie służby państwa milczały ponad dobę. Gdy dziennikarze, m.in. „Rzeczpospolitej”, ujawnili, że wybuchł pocisk z granatnika przeciwpancernego w pokoju przy gabinecie gen. Jarosława Szymczyka, w czwartek Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało komunikat, w którym przyznało, że doszło do wybuchu. Według resortu „eksplodował jeden z prezentów, które Komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dn. 11–12 grudnia br., gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej Policji i Służby ds. sytuacji nadzwyczajnych”.

Wybuch rozerwał podłogę w pokoju przy gabinecie szefa KGP i przebił sufit pomieszczenia pod nim.

Czytaj więcej

W KGP wybuchł pocisk z granatnika przeciwpancernego, Komendant ranny

O wybuchu w piątek wieczorem dyskutowano w Polsat News. Europoseł PO Bartosz Arłukowicz ocenił, że naruszono kilka przepisów kodeksu karnego, w tym dotyczący nielegalnego posiadania broni. - Nie to, że oczekuję dymisji Komendanta Głównego Policji, on przestał nim być w momencie wystrzału tego granatnika - mówił, podkreślając, że konsekwencje powinny zostać wyciągnięte wobec ministra spraw wewnętrznych, który nazwał gen. Szymczyka „pokrzywdzonym”.

Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zauważyła natomiast, że tajemnicze zdarzenie w siedzibie KGP oznacza, iż „można na teren Polski zza wschodniej granicy przywieźć naładowaną broń, albo żadne procedury nie obowiązują Komendanta Głównego Policji czy rozmaitych elit”.

- Ja myślałem, że po tym, co wydarzyło się kilka tygodni temu w Przewodowie, opozycja jednak wyciągnie wnioski i nie będzie ferować wyroków, nie będzie posługiwać się insynuacjami, domniemaniami w ciągu kilku-kilkunastu godzin czy kilku dni. W mojej ocenie należy poczekać, absolutnie należy tę sprawę dogłębnie wyjaśnić, zarówno w zakresie tego, co wydarzyło się w samym budynku, jak i wyjaśnić w zakresie tego, jak w ogóle doszło do tego, że takie coś zostało sprezentowane - powiedział z kolei poseł Marcin Porzucek z Prawa i Sprawiedliwości.

Czytaj więcej

Komendant i granatnik. "Złamano wszelkie procedury"

- Nie wiemy zresztą, co to dokładnie było - zaznaczył. - Być może, nie chcę domniemywać, bo przed chwilą zarzucałem to opozycji, ale są w tym obecnym czasie już takie rzeczy, które wyglądają nieco inaczej, są stylizowane chociażby... - kontynuował polityk PiS, któremu przerwała Dziemianowicz-Bąk. - Na pluszowe misie - ironizowała? - Nie, proszę pani. Są stylizowane, np. na butelki alkoholu. W wie pani co? Była taka sytuacja akurat w moim okręgu dosyć znana, jak ktoś wręczył gaśnicę wyglądającą jak gaśnica - odparł Porzucek, prawdopodobnie przejęzyczając się - mogło mu chodzić o gadżet w kształcie gaśnicy, w istocie będący schowkiem na butelkę alkoholu.

- Ma pan jakieś podstawy, żeby sądzić, że komendant otrzymał cokolwiek, co wyglądało jako coś innego? - pytała posłanka Lewicy? - Świetnie to pani zauważyła - odpowiedział Porzucek. Dopytywany, czy jego zdaniem granatnik mógł być ustylizowany np. na butelkę alkoholu, odparł: „Jestem w stanie to sobie wyobrazić”. - Proszę wejść do pierwszych delikatesów i zobaczyć jak stylizowane są różne rzeczy - np. na gaśnicę, na granaty, to jest powszechne - tłumaczył. - Czyli komendant widzi granatnik, myśli: „butelka”? - nie ustępowała Dziemianowicz-Bąk.

- Moim zdaniem (to) mogło mieć inną formę. Mogło być przynajmniej opakowane. Przede wszystkim zdajmy sobie sprawę, że nikt o zdrowych zmysłach nie prezentuje komukolwiek czegoś takiego i stąd też reakcja nasza pierwsza to jest sprawdzenie, jak to się stało, że nasi przyjaciele zza wschodniej granicy taki prezent sprezentowali. Ja bym się nie spodziewał czegoś takiego. Być może to było opakowane w jakiś sposób, natomiast warto, a nawet należy to wyjaśnić - powiedział Marcin Porzucek.

W czwartek wszczęto oficjalne śledztwo w sprawie eksplozji w budynku KGP. Prokuratura „z uwagi na specyfikę, miejsce i charakter zdarzenia” nie chce na razie informować o ustaleniach.

O eksplozji w środę rano w siedzibie KGP przy ul. Puławskiej w Warszawie służby państwa milczały ponad dobę. Gdy dziennikarze, m.in. „Rzeczpospolitej”, ujawnili, że wybuchł pocisk z granatnika przeciwpancernego w pokoju przy gabinecie gen. Jarosława Szymczyka, w czwartek Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało komunikat, w którym przyznało, że doszło do wybuchu. Według resortu „eksplodował jeden z prezentów, które Komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dn. 11–12 grudnia br., gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej Policji i Służby ds. sytuacji nadzwyczajnych”.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Policja
Eksplozja granatnika w KGP. Nowe informacje, prokuratura potwierdza
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Policja
W całym kraju brakuje 16 tys. funkcjonariuszy. Policja szuka młodych
Policja
Nieoficjalnie: Komendant stołeczny policji ma stracić stanowisko
Policja
Zgłaszasz pirata drogowego? Spodziewaj się wezwania na policję lub do sądu
Policja
Jest nowy komendant główny policji. Marcin Kierwiński ogłosił decyzję