Obniżymy podatki, podniesiemy kwotę wolną od PIT do 60 tys. zł. Taka zapowiedź znalazła się w 100 konkretach na 100 dni rządów. A w expose Donald Tusk mówił - nie obawiamy się żadnej z tych obietnic, zostaną zrealizowane. Niestety, wszystko wskazuje na to, że nieprędko.
Czytaj więcej
Pracownicy i przedsiębiorcy, którzy liczyli, że jeszcze w tym roku zaoszczędzą na podatku PIT, będą rozczarowani. Rządząca koalicja nie pali się do szybkiej podwyżki kwoty wolnej od podatku.
Wprawdzie projekt podnoszący kwotę wolną będzie procedowany dzisiaj w Sejmie, ale po pierwsze, przygotowała go Konfederacja, a nie partie z rządzącej koalicji, a po drugie, Donald Tusk ogłosił wczoraj, że podwyżka w tym roku nie jest możliwa.
Rząd nie pali się do podwyżki kwoty wolnej od podatku
Rząd zresztą już wcześniej wysyłał sygnały, że nie zamierza szybko dotrzymać danego wyborcom słowa. Donald Tusk mówił m.in. o konieczności „przestrzegania zasady roku podatkowego”. Choć korzystne dla podatników zmiany, a taką jest niewątpliwie podwyżka kwoty wolnej, można wprowadzać także w trakcie roku (o czym wiele razy pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”). Potwierdzał to Trybunał Konstytucyjny, i to jeszcze w czasach, gdy obecnie rządzący nie kwestionowali jego orzeczeń.
Do podwyżki nie pali się też Ministerstwo Finansów. Wiceminister finansów Jarosław Neneman wskazywał przede wszystkim na wysokie koszty takiej zmiany, szacując, że w 2024 r. budżet straciłby na niej około 50 mld zł.