Jeśli transakcja jest opodatkowana VAT, to nie podlega podatkowi od czynności cywilnoprawnych – to podstawowa zasada tych podatków.
Niektórzy nabywcy gruntu płacą jednak obie te daniny. W sumie odprowadzają więc fiskusowi jedną czwartą wartości gruntu. Tak dzieje się, gdy sprzedawca występuje o zwrot VAT, uznając, że nie było podstaw do odprowadzenia tego podatku, bo sprzedaży nie dokonano na zasadzie działalności gospodarczej. Jeśli urząd zgodzi się z tym stanowiskiem, to sprzedawca odzyskuje niesłusznie zapłacony podatek. Tak samo będzie, gdy osoba zbywająca grunty wygra spór przed sądem. Dla nabywcy oznacza to kłopoty i konieczność zapłaty podatku od czynności cywilnoprawnych. I nie jest to zagrożenie tylko teoretyczne – świadczą o tym listy naszych czytelników.
– Nabyliśmy z żoną działkę budowlaną. Zapłaciliśmy cenę powiększoną o 22 proc. VAT – w akcie notarialnym są to oddzielne kwoty. Później sprzedający odzyskał VAT. Dowiedzieliśmy się o tym, gdy dostaliśmy wezwanie z urzędu skarbowego do zapłacenia dodatkowo podatku od czynności cywilnoprawnych, mimo że wcześniej zapłaciliśmy cenę z VAT.
Okazało się, że co najwyżej możemy liczyć na umorzenie odsetek za zwłokę, a i to nie jest jeszcze pewne – pisze rozgoryczony nabywca gruntu. I pyta, jakim prawem sprzedający odzyskał zapłacone przez niego pieniądze, które miały trafić do urzędu skarbowego. Jego zdaniem skoro państwo się zrzekło VAT, to powinno go oddać osobie, która go sfinansowała.
Urząd skarbowy nie może jednak oddać pieniędzy bezpośrednio nabywcy. To dlatego, że nie jest on podatnikiem. Nie zmienia tego fakt, że to on finansuje podatek. Nie znaczy to, że nabywca działki nie otrzyma zwrotu niesłusznie zapłaconego VAT. Musi go jednak dochodzić od kontrahenta. Wiele zależy od sformułowania umowy. Jeśli był w niej wyszczególniony VAT, to nie powinno być wątpliwości, że sprzedawca ma obowiązek go oddać jako świadczenie nienależne.