Aktualizacja: 04.05.2018 11:09 Publikacja: 04.05.2018 15:00
Foto: Fotorzepa, Darek Golik
Wraz z rozwojem wścibstwa wizualnego temat jest z jednej strony coraz bardziej popularny, a z drugiej – zwodniczy. Popularny, bo każdy może zobaczyć zdjęcia każdego i wysnuwać własne wnioski, czy jakiś książę czy znajomy kocha swoją czy cudzą żonę, czy ktoś lubi koty lub czy jest wesołkiem czy ponurakiem. Zwodniczy przede wszystkim dlatego, że wraz z globalizacją – podróżami i filmami – coraz bardziej się do siebie zewnętrznie upodobniamy.
Pamiętam, że w latach 70., gdy spotykałam się z przyjaciółmi w Berlinie Wschodnim – oni przyjeżdżali z PRL-u, ja z Ameryki – zgadywaliśmy, kto jest ze Wschodu, a kto z Zachodu. Gra była bardzo łatwa, nie tylko dlatego, że ludzie ze wschodniej strony muru berlińskiego ubierali się inaczej, ale przede wszystkim dlatego, że ich ruchy i spojrzenie – czyli język ciała – były inne. Byli sztywniejsi, mieli dużo bardziej kontrolowane ruchy, ale przede wszystkim: patrzyli w bok albo pod nogi.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas