Reklama

U nas w państwie jak w Santanderze

Anglicy, a właściwie Amerykanie, którzy zajumali wyspiarzom język, zostawiając na pocieszenie nazwę, są tak kulturalni, że pewnych słów nie używają, no, przynajmniej oficjalnie nie używają. I zamiast powiedzieć czarnuch, czyli nigger, mówią n-word, że niby słowo na n. Tak samo mają f-word, a nawet dwa słowa, bo to i – excusez le mot – coraz bardziej swojskie fuck, ale też faggot, czyli po naszemu pedał. No brzydko, fakt. U mnie też dziś będzie o słowie na f, ale ładniejszym. Najpierw jednak wprowadzenie.

Publikacja: 30.11.2018 17:00

U nas w państwie jak w Santanderze

Foto: Fotorzepa

Otóż sprzedali mnie jak kota w worku. Dobrze piszę, nie ja kota kupiłem, tylko ja w roli kota wystąpiłem. Ot, bank, którego byłem klientem, został kupiony przez bank inny i moje konto powędrowało do Hiszpanii. Mogliby choć pomarańcze na święta w paczce podesłać, ale nie. No, może jeszcze zdążą, chociaż się nie łudzę, poczta i tak dostarczyłaby je na Wielkanoc.

Dawno temu, za komuny, wyliczaliśmy wszystkie absurdy gospodarcze i chore przepisy, śmiejąc się przez łzy z taką oto tęsknotą, że gdyby nam przyszło żyć w ustroju normalnym – co niestety niemożliwe – to byłoby jak ręką odjął. Bo w kapitalizmie i demokracji takich kretynizmów nie ma. No i doczekaliśmy się wolności oraz marchewek jako unijnych owoców, ale zostawmy Brukselę w spokoju.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama