Ludzi baroku nie tylko pochłaniały ich emocje. Więcej: oni bywali nimi przerażeni" – napisał Erwin Panofsky, niemiecki historyk żydowskiego pochodzenia, którego prace były przełomowe dla interpretacji klasycznego malarstwa, jego sentencja zaś znakomicie wprowadza w wiedeńską wystawę „Caravaggio & Bernini". Dziś, gdy Caravaggio jest jedną z największych gwiazd światowego malarstwa, trzeba przypomnieć, że po długim czasie zapomnienia, przyczyniła się do odrodzenia jego popularności w drugiej połowie XX wieku brutalność i drapieżność malarza. Tak duża, że uznano go za patrona włoskiego neorealizmu.
Po morderstwie
Powojenni reżyserzy też portretowali sacrum poprzez kontrast profanum reprezentowanego przez biedaków, żebraków, pijaków, prostytutki, szulerów, w czym gustował niezwykle wpływowy, a dziś przeżywający renesans Pier Paolo Passolini. Reżyser kontynuował wątki podjęte przez malarza m.in. w filmie „Ewangelia wg św. Mateusza", zatrudniając na planie amatorów. Tak jak Caravaggio brał modeli z ulicy. Potem zaś Włoch stał się bohaterem innego skandalizującego reżysera – Dereka Jarmana, reżysera filmu „Caravaggio".
Patrząc na dzieła malarza eksponowane w Wiedniu, widzimy typowe także dla współczesności pomieszanie motywów wiary, religii, świętości, wyzywającej zmysłowości, seksualności, okrucieństwa, a nawet pogaństwa. Tak jakby Caravaggio mówił więcej, niż chcieli pokazać zamawiający obrazy zakonnicy, kościelni dostojnicy i dygnitarze. A gdy uciekał z Rzymu po zabójstwie w zakazanym pojedynku – żył mocniej niż Dekalog i prawo pozwalały, nie odbiegając w tym zresztą zbytnio od ludzi Kościoła: po prostu ludzi tamtej epoki.
Czasami można nazwać go schizmatykiem eksponującym brak wiary w nadprzyrodzoność daleką od logiki ludzkiego życia – sceptycyzm mający korzenie w apokryfach podważanych przez Kościół. Pośród takich motywów najważniejszy jest związany z Marią Magdaleną. Wedle przekazów wciąż żywych w popkulturze poprzez film Martina Scorsese „Ostatnie kuszenie Chrystusa" czy sprzedaną w wielu milionach książkę Dana Browna „Kod da Vinci" – mającą być także matką dziecka Jezusa.