Niejasne, polityczno-towarzyskie, zasady doboru działaczy sportowych decydujących o przepływie potężnych kwot prowadzą do jeszcze jednej kategorii nadużyć – systemowej korupcji. Wynika to również z faktu, że organizacje międzynarodowe nie przejmują się zbytnio prawem poszczególnych krajów członkowskich. Miliardy dolarów ze sprzedaży praw do transmisji oraz reklam sprzyjają działaniom skupionym wyłącznie na zysku i torują drogę do korupcji. A pokusy bywają ogromne. Dość wspomnieć, że przychody jednej tylko Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej wyniosły w 2018 r. blisko 5 mld dolarów. Oskarżony o machinacje finansowe ongiś wybitny piłkarz oraz działacz Michael Platini bronił się publicznie, tak opisując działalność federacji piłkarskich: „Są grupą kumpli. Robią, co chcą. Wydają wyroki, jakie chcą. Nikt nie sprawuje nad nimi pieczy. Prawnicy FIFA, UEFA i CAS to ta sama grupa ludzi. Wielka rodzina. Mieszkają w małej Szwajcarii, spotykają się ze sobą, rozmawiają, ustalają sprawy. Mają moc, aby każdy zniknął z futbolu... FIFA czy Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu (CAS) działają jak mafia".
I w XXI wieku – jedynie dzięki mediom – najprzeróżniejszymi organizacjami sportowymi wstrząsnęła fala demaskująca strukturalnie wbudowaną korupcję. Sprzyjało jej też zjawisko sport-washingu – dążenie do wybielenia wizerunku danego państwa poprzez organizowanie międzynarodowych imprez sportowych. Wielu członków najpoważniejszej organizacji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego przyłapano na przyjęciu łapówek od przedstawicieli państw ubiegających się o organizację kolejnych olimpiad. A podobne skandale wstrząsnęły też Międzynarodową Federacją Lekkoatletyczną, światowym i kontynentalnymi związkami piłkarskimi, Związkiem Podnoszenia Ciężarów.
Absolutnym rekordzistą w sport-washingu jest Katar. To państewko o powierzchni mniejszej od województwa świętokrzyskiego konsekwentnie kupuje prawie corocznie mistrzostwa świata: w 2014 roku w squashu, w 2015 w piłce ręcznej, w 2016 roku w kolarstwie, w 2018 roku w gimnastyce, w 2019 roku w lekkiej atletyce, w 2022 roku w piłce nożnej, w 2023 roku w pływaniu. Tropikalny klimat nie przeszkadza skorumpowanym – co udowodniono – działaczom międzynarodowych gremiów w przyznawaniu organizacji mistrzostw tradycyjnie odbywających się pod gołym niebem. Co prawda na mistrzostwa lekkoatletyczne, nie licząc się z kosztami, zbudowano zadaszenie i klimatyzację ogromnego stadionu. Nie udało się jednak wyeliminować całkowicie efektu łaźni parowej. A najbliższe mistrzostwa świata w piłce nożnej – wbrew wszelkiej sportowej logice – będą rozegrane w grudniu.
Korupcja oraz doping dokonują się w zaciszu gabinetów. Dlatego wymagają żmudnych dziennikarskich dociekań, śledztw policyjnych oraz badań ekspertów. Natomiast wynikającą z niepohamowanej chciwości hipokryzję organizacji sportowych może śledzić każdy, kto choćby sporadycznie zagląda do światowych mediów.
W grudniu ubiegłego roku piłkarz Arsenalu Mesut Özil potępił na Twitterze okrutne prześladowania Ujgurów. Reakcja chińskich władz była natychmiastowa. Odwołano telewizyjną transmisję meczu Arsenalu, wyczyszczono internet ze wzmianek o Özilu, a sylwetkę piłkarza usunięto z popularnej gry komputerowej. Wobec utraty wpływów z reklam i transmisji Arsenal natychmiast odciął się od swego napastnika, oświadczając, że złamał on żelazną klubową zasadę niemieszania się do polityki. Jak jednak słusznie zauważył znany sinolog Ian Buruma: „Odcięcie się od piłkarza i jego krytyki ewidentnego łamania praw człowieka oraz nazwanie tego polityką jest absurdem. Arsenal w oczywisty sposób miesza się do polityki. Tyle że czyni to po złej stronie". Serwilizm władz klubu wobec pieniędzy Chińczyków staje się tym bardziej widoczny, jeśli wspomnimy, że gdy inny piłkarz Arsenalu krytykował ongiś publicznie premiera Johnsona, a francuski trener „kanonierów" wzywał do głosowania na Emmanuela Macrona, władze Arsenalu nawet się nie zająknęły na temat swojej „żelaznej zasady" całkowitej apolityczności.
Podobnie, choć z opóźnieniem, zareagowało kierownictwo amerykańskiej ligi koszykówki, gdy dyrektor generalny Houston Rockets Daryl Morey wsparł na Twitterze broniących swoich praw mieszkańców Hongkongu. Początkowo szef NBA wziął go w obronę, ale gdy w reakcji Chińczycy zawiesili transmisje telewizyjne rozgrywanych wówczas w tym kraju meczów amerykańskich klubów koszykarskich i zerwali związane z nimi kontrakty, kierownictwo ligi przeprosiło Chińczyków za nietakt, a supergwiazda koszykówki LeBron James wydał oświadczenie, że ów dyrektor „nie posiadał wiedzy o problemie, o którym się wypowiedział". Po tym pokazie czołobitności kierownictwo ChRL pozwoliło na wznowienie w Chinach transmisji z meczów NBA. Na czarnej liście pozostawiono tylko Rakiety z Houston.
Aby przeciwstawiać się korupcyjnym nadużyciom, Międzynarodowa Federacja Piłkarska po wielu poważnych skandalach powołała specjalną komisję badającą przestrzeganie standardów etycznych w krajach ubiegających się o organizację imprez piłkarskich. Komisja ta, badając w 2018 roku kandydatury Kanady i USA, aspirujących do organizacji mundialu w 2026 roku, surowo je upomniała, że nie obiecały poprawy w kwestii przestrzegania praw człowieka. Mogłoby to świadczyć o niezwykle wysokich standardach moralnych wyznaczonych przez władze piłkarskie. Problem w tym, że w następnym roku ta sama federacja nie miała żadnych wątpliwości, przyznając organizację klubowych mistrzostw świata Chińskiej Republice Ludowej.
Lustro współczesności
Gdy sport – teoretycznie szkoła uczciwości, piękna oraz fair play – w jawny sposób promuje dziś zachowania niemoralne, cyniczną pogoń za zyskiem i narastanie nierówności społecznych, nie powinny dziwić liczne światowe afery w polityce i gospodarce w XXI wieku. Jako się rzekło, jest on speculum mundi, wyraża jedynie ogólnoświatowe tendencje, unaocznia kierunek przemian dokonujących się w naszej kulturze. Cynizmowi i hipokryzji wielu działaczy sportowych odpowiada cynizm oraz hipokryzja dzisiejszych polityków, chciwość organizacji międzynarodowych i globalnych korporacji. Korupcji w sporcie korupcja gigantów gospodarki. Dość wspomnieć tu o Dieselgate – zakrojonym na przemysłową skalę oszustwie, polegającym na zaniżaniu podczas testów emisji spalin, stosowanym przez Volkswagena, a także przez Renault, Citroena, Opla, Jeepa, Forda, Daimlera i Fiata. Dodajmy do tego aferę LIBOR – spisek najpotężniejszych światowych banków, by manipulować stopą procentową, czy skandale w Japonii, w której fabryka Takata, mając świadomość łamania norm, przez 15 lat produkowała niebezpieczne dla życia poduszki powietrzne do samochodów, a stalowy potentat Kobe Steel przez wiele lat oszukiwał na jakości części do samolotów, pociągów, aut i satelitów. Dla uzupełnienia tego obrazu dodajmy jeszcze parę gigantycznych skandali spekulacyjnych w XXI wieku, które wstrząsnęły gospodarką światową, afery gigantów internetu nieuczciwie korzystających z danych użytkowników czy stosujących niedozwolone algorytmy. By uzasadnić tezę o sporcie jako obrazie kondycji życia społecznego, warto też dostrzec kolejną analogię. Pensje menedżerów najwyższego szczebla, które w latach 70. ubiegłego stulecia przekraczały mniej więcej 30-krotnie średnie pensje w przedsiębiorstwie, w 2010 roku były już ponad 300-krotnie większe od średniej, a obecnie ta relacja sięga 1 do 400.
Ktoś mógłby rzec, iż opisuję sport, a zatem i współczesność, w krzywym zwierciadle. Zwłaszcza że korupcja i pogoń za zyskiem od zawsze były obecne i w sporcie, i na świecie. Więcej, sport stał się dzisiaj zjawiskiem masowym promującym zdrowy tryb życia i kulturalną rozrywkę, przysięga olimpijska nadal mówi o ideałach, a działacze wciąż powtarzają frazesy o standardach moralnych. Globalizacja sportu przyniosła też szanse rozwoju dla mieszkańców najuboższych regionów świata, ucząc zarazem szacunku i tolerancji dla różnorodności i odmienności. Wszystko to prawda. Sportu wyczynowego, podobnie jak i opisu naszej rzeczywistości, nie można przedstawiać tylko w ciemnych barwach. Ale opisane przeze mnie mechanizmy realnie istnieją i w znacznym stopniu kształtują sportową rzeczywistość. To, co jest naprawdę niebezpieczne, to kierunek oraz szybkość zmian dokonujących się na naszych oczach. Opisywane przeze mnie patologie upowszechniają się z roku na roku i coraz skuteczniej stają się normą w oczach światowej opinii publicznej.
Sport jest tylko jednym z elementów opisujących kierunki ewolucji naszego świata. Można jednak mieć wątpliwości, czy świat, w którym narastają nierówności, w którym korupcja częstokroć posiada systemowy charakter i w którym zasada „cel uświęca środki" doczekała się publicznej aprobaty, zmierza w dobrym kierunku.