Reklama
Rozwiń

Państwo bez serca

Kiedy Ani urodził się wcześniak, najpierw przez wiele miesięcy walczyła o jego życie, a jak już tę walkę wygrała, okazało się, że jest tak chory, że żyć będzie co prawda długo, ale będzie to życie wyjątkowo ciężkie. Niewidomy, niemówiący autysta. Nie wszystko można zrehabilitować i nie zawsze nadludzkie poświęcenie matki wystarczy. A matka poświęciła wiele, żeby towarzyszyć synowi przez lata heroicznej walki o minimalną samodzielność, a przede wszystkim – o szczęście, przynajmniej w takim wymiarze, w jakim w ogóle jest osiągalne dla dziecka, któremu los tak bardzo ograniczył świat.

Publikacja: 10.07.2020 18:00

Państwo bez serca

Foto: AdobeStock

Po walce o własne dziecko, trochę z rozpędu, zaczęła walczyć także o cudze dzieci, zwłaszcza te już podrośnięte i z szansami na pewną samodzielność; stworzyła dla nich miejsce, gdzie – do tej pory niezatrudnialne – dostały pierwszą w życiu pracę. Kto nigdy nie pobył z ludźmi, którym państwo nie ma absolutnie nic do zaoferowania, ten nie zrozumie, jakim życiowym gamechangerem jest dla nich możliwość chodzenia do normalnej pracy. Dla syna Ani, niestety, nieosiągalna.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Rafał Lisowski: Dla oddechu czytam komiksy
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
Cédric Klapisch: Nie wiemy, co będzie z nami za pięć lat
Plus Minus
„Pasterzy jest coraz mniej. Reportaż z Krety”: Chcesz być mężczyzną? Gdzie twoja broń?
Plus Minus
Gdzie Czyngis-chan wciąż żyje
Plus Minus
Kobiety musiały walczyć, by móc uprawiać sport. „Przewodnik Katolicki”: Łatwo o zgorszenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama