Kataryna: Uśmiechnięty głos uśmiechniętym

Jarosław Kurski: „Wujec jest skromny i niepozorny. Wielkie słowa sprowadza do konkretnych czynów. Ruchliwy i pracowity jak mrówka. Gdyby każdy Polak był Wujcem, bylibyśmy drugą Japonią".

Publikacja: 21.08.2020 18:00

Kataryna: Uśmiechnięty głos uśmiechniętym

Foto: tv.rp.pl

Trudno jest zamknąć Henryka Wujca w kilku zdaniach, bo to człowiek, o którym można i chce się rozmawiać godzinami, ale jeśli już trzeba Go podsumować zwięźle, to zrobił to najlepiej właśnie były rzecznik Lecha Wałęsy w swojej książce „Wódz", która na zawsze ukształtowała mój stosunek do Lecha Wałęsy i była początkiem mojej fascynacji Henrykiem Wujcem. „Człowiekiem o uśmiechniętym głosie", jak nazwał go jeden z internautów. Dzisiaj czas żałoby po jednej z najpiękniejszych osób, jakie mi było dane poznać, to także – przy okazji wspomnień o Nim – czas intensywnych korepetycji z obywatelskości i chrześcijaństwa, których Henryk był ucieleśnieniem i wzorem. „Poszedłem na studia jako pierwszy z mojej wioski, uważałem, że to dar, na który złożyła się praca rodziców, ale oczywiście też wysiłek wsi, i powinienem im jakoś odpłacić. Jak zawsze na wsi, za jedną rzecz odpłaca się drugą. Akcja ursuska była w pewnym sensie moją spłatą. Czułem, że jak oni coś wnieśli, inwestując we mnie, ja w innym miejscu to spłacam". Nie znam ludzi w ten sposób mówiących o swoim życiu, a przecież Henryk nie tylko mówił, ale przede wszystkim robił, do samego końca spłacając swój dawno i tak już spłacony z nawiązką dług.

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów