Reklama

Geniusz epoki genialnej

Kilka lat temu, kiedy na Zamku Królewskim przygotowywałem wraz z Robertem Kuśmirowskim kolejną edycję wystawy „W stronę Schulza", zgłosiła się do mnie młoda plastyczka. Zapytała, czy mogłaby przed wejściem do Arkad Kubickiego, gdzie miała się odbyć ekspozycja, ustawić swoją inspirowaną Schulzem instalację „Szpilki", na co zgodziliśmy się bez wahania. Tą plastyczką była Anna Kaszuba-Dębska, autorka wydanej właśnie przez Znak biografii „Bruno. Epoka genialna".

Publikacja: 20.11.2020 18:00

Geniusz epoki genialnej

Foto: materiały prasowe

Książka ta bardzo przypomina mi ową instalację „Szpilki". Składała się ona z ciągu damskich butów – barwnych, eleganckich, nietuzinkowych, przyciągających uwagę. I taka jest właśnie ta biografia Schulza. Barwna, elegancka, nietuzinkowa, przyciągająca uwagę. Można w niej znaleźć elementy bijące po oczach i bardziej stonowane. Książka niewątpliwie napisana jest z pasją.

Kaszuba-Dębska, już opisując dzieciństwo Brunona Schulza, wychodzi poza dość mroczny obraz jednostki osobnej, skazanej na samotność, niezrozumienie. Kreśli jego wizerunek w zdecydowanie cieplejszych barwach, niż robią to inni. Skupia się na tym, co mu w szkole wychodziło, w czym czuł się pewny i czym zdobywał sobie uznanie i sympatię kolegów. „Brunio – pisze – mimo wrodzonej nieśmiałości znakomicie odnajduje się w uczniowskim gronie. W wymyślaniu zabaw nie ma sobie równych. Nauczyciele doceniają w nim ciekawość świata, łatwość w przyswajaniu wiedzy, inteligencję idącą w parze z nienagannym zachowaniem, premiowanym notą celującą".

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama