Reklama
Rozwiń

W cieniu Chimery

Jak to możliwe, by dwoje ludzi – mąż i żona – rok po roku zapadło się pod ziemię w Milanówku, sennej podwarszawskiej miejscowości? Jedną z najbardziej tajemniczych spraw kryminalnych ostatniej dekady bada specjalny zespół Komendy Stołecznej Policji

Aktualizacja: 17.02.2008 22:33 Publikacja: 16.02.2008 01:35

W cieniu Chimery

Foto: Rzeczpospolita

Najpierw zniknęła ona: Elżbieta Drzewińska 61-letnia, niska, niebieskooka szatynka z małą blizną w okolicy brwi. Ostatni raz sąsiedzi widzieli ją dzień przed zaginięciem, gdy w sobotę robiła zakupy. W niedzielę, 8 października 2006 r. ok. godziny 9.40 wyszła z nutami pod pachą do parafialnego kościoła na próbę chóru. Tak powiedział policji mąż, który odprowadzał ją do drzwi. Drzewińska jednak nigdy do kościoła nie dotarła. – Zaniepokoiliśmy się, kiedy uważaliśmy, że już powinna wrócić. Bywało, że się zagadała. Ale wtedy albo dzwoniła, albo do niej można się było dodzwonić – mówi syn Wiktor, 20-letni student Politechniki. Tym razem w telefonie komórkowym najpierw był tylko długi sygnał, potem cisza.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie