We czwartek 18 czerwca Jürgen Habermas, niemiecki filozof i socjolog, obchodził 80. rocznicę urodzin. Niemieckie media słusznie piszą z tej okazji o nim jako największym współczesnym myślicielu tego kraju. W „Die Zeit” zdjęcie filozofa zamieszczono na pierwszej stronie z napisem: „światowa potęga Habermas”.
Rzeczywiście trudno sobie wyobrazić życie duchowe powojennych Niemiec bez Habermasa. Na świecie jest on jednym z najbardziej znanych intelektualistów. Gdy inne gwiazdy filozofii niemieckiej z biegiem czasu blakły, Habermas stale podejmował tematy, które właśnie poruszały opinię publiczną. Ostatnio zajmuje się problemem miejsca religii w dyskursie publicznym i znaczeniem dziedzictwa chrześcijaństwa, występując przeciw inżynierii genetycznej oraz próbom wykluczania ludzi wierzących z życia politycznego.
Trudno jest jednak przymusić studentów do czytania jego teoretycznych prac. Nawet Niemcy wyznają, że nie są w stanie ich zrozumieć. Nie wynika to tylko z niedojrzałości studenckiego rozumu ani z nazbyt zawiłego i abstrakcyjnego języka Habermasa. Powodem jest także fakt, że centralna idea jego filozofii zakładająca możliwość uspołecznienia opartego jedynie na rozumie, postępującą koordynację ludzkich działań osiąganą jedynie dzięki sile lepszego argumentu, pozostaje niewyjaśniona do końca. Kluczowe pojęcia, jak choćby „działanie komunikacyjne”, okazują się przy bliższym spojrzeniu niedookreślone, pełne wieloznaczności.
Można odnieść wrażenie, że zawiłe, choć fascynujące, imponujące erudycją wywody z wieloma zaskakującymi oryginalnością i trafnością odwołaniami do innych myślicieli służą zamaskowaniu faktu, iż to fundamentalne założenie nigdy nie zostało dowiedzione czy nawet tylko przekonująco uzasadnione. Habermas stworzył jednak dzieło imponujące – polska myśl nie wydała nikogo o zbliżonym formacie, a zważywszy na stan polskich uniwersytetów, nie należy oczekiwać, że zrobi to w dającej się przewidzieć przyszłości.
[srodtytul] Status Wałęsy [/srodtytul]