W samym środku letniej kanikuły do Polski zaczęły docierać wiadomości o jeszcze jednej dyktaturze opanowującej Europę: krajowe dzienniki donosiły znad Sekwany, że jesienne kolekcje paryskich krawców dyktować będzie astrologia. Według projektantów „astrologicznych” szlagierem sezonu miały być stroje dobrane do znaku zodiaku każdej modnej pani. Na razie jeszcze wystarczało jednak, by nadążyć za modą, pojawienie się na deptaku w Krynicy czy Zaleszczykach w kapeluszu ze strusim piórem i białym żakieciku lub w sukience w pasy, kombinowane w różnych kierunkach.
W dziedzinie ochrony przed gazami bojowymi za ostatni krzyk nowoczesności uchodziła natomiast maska C-2 z uniwersalnym pochłaniaczem. W braku takowej w razie zaskoczenia falą gazu zalecano maski prowizoryczne, dostępne w aptekach po 2,30 zł. Maskę taką można było zrobić także samemu według opublikowanych wskazówek Marii Skrudlik, instruktorki przysposobienia wojskowego, ze złożonej 30-krotnie gazy umocowanej tasiemkami. Zmoczona płynem neutralizującym z podsiarczynu i węglanu sodu zabezpieczała przed wszystkimi gazami, z wyjątkiem czadu i kwasu pruskiego.
Wielkim powodzeniem w lecie 1939 r. cieszyły się nie tylko horoskopy astrologów, ale także wszelkie inne znaki i proroctwa. Jasnowidze i wróżki zbierali obfite żniwo. Nawet w domach inteligenckich z rąk do rąk krążyły odpisy sławnej „Przepowiedni z Tęgoborza” ze znamienną wróżbą o krzyżu, który „splugawiony, na wschodzie upadnie”. Zgadzano się, że proroctwo to odnosi się do swastyki.
[srodtytul] Jak wygrać wojnę nerwów [/srodtytul]
Ogólną nerwowość i skłonność do ulegania przesądom potęgowała pogoda – upalna i duszna. Fale gorąca – przez cały niemal sierpień temperatura na Wileńszczyźnie, Polesiu i Podolu sięgała 30 stopni, a w powiecie dziśnieńskim prawie 40 – przerywały burze. Pod Kaliszem i Turkiem od piorunów zginęło pięciu rolników, a w majątku Biały Bród spaliły się w oborze 24 woły. W Kniaźsiole na Kresach Wschodnich piorun uderzył podczas rodzinnej wieczerzy w chatę Grzegorza Samolenki, zabijając jego żonę Afonię. Do tragedii doszło w Tatrach, gdzie podczas burzy zginęło czworo harcerzy z żydowskiej organizacji Haszomer zdążających na Świnicę. Wysokie temperatury przyczyniły się też prawdopodobnie do śmiertelnego zatrucia 13 włościan w Rawie Ruskiej galaretą wieprzową, wzrostu liczby przypadków wścieklizny na Wileńszczyźnie, a być może także nagłych ataków ślepej kiszki.