Autorzy rozważają, zbyt ich zdaniem pochopnie przyjmowane jako oczywiste, pojęcia stołeczności, a nawet miejskości Warszawy. Jedni z monarchów chętniej przebywali w Krakowie. Królowie elekcyjni wybierani w Warszawie aktu koronacji – z dwoma wyjątkami – dokonywali w katedrze wawelskiej. Tak więc naprawdę stolicą stało się nasze miasto dopiero 28 listopada 1918 roku.
Lepiej od dzisiejszych autorów, choć zgodnie z ich poglądem, kwestie miejskości opisał już w wieku XVIII Franciszek Salezy Jezierski: „To miasto należy uważać dwojako: ...Warszawa Stara ma w sobie rynek kwadratowy i na środku jego ratusz, kilka ulic krótkich i krzywych, trzy kościoły, trzy bramy i to całe miasto obszerne jest jak rynek w Krakowie. Uważając zaś Warszawę, ile dopiero ma być miastem – to jest mila ziemi wszerz i wzdłuż, obwiedziona przekopem, napełniona kamienicami, pałacami, kościołami i klasztorami, dworcami drewnianymi, szpitalami, ogrodami, młynami, cegielniami, fantazjami na koniec”. Na tym rozległym terytorium pojawiało się co jakiś czas około 50 tysięcy (1573) do 80 tysięcy (1668) szlacheckich elektorów, którzy wkrótce po wyborze monarchy opuszczali „miasto na potem”. Jędrzej Kitowicz w też wznowionych ostatnio „Pamiętnikach, czyli historii polskiej” opowiada, jak dworzanie Stanisława Augusta, nim doszło do zainstalowania się na zamku, „najmowali sobie stoły po tańszych garkuchniach”.
Okupujący Warszawę od roku 1796 Prusacy dokonali poważnych zabiegów prawnych i administracyjnych, które w przyszłości miały się przyczynić do rozwoju miasta. Wprowadzili system hipoteczny obowiązujący do dzisiaj, system ubezpieczeń od ognia, państwowy nadzór sanitarny – obowiązek szczepienia ospy (1800) oraz instytucję listonoszy. My natomiast założyliśmy Towarzystwo Przyjaciół Nauk oraz Liceum Warszawskie, co było pierwszym krokiem do utworzenia uniwersytetu.
Ministerstwo Skarbu na placu Bankowym, Pałac Staszica, kościół św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży, Belweder, obserwatorium astronomiczne w ogrodzie botanicznym, te gmachy, których urody do dziś nic nie przygasiło, powstały w okresie Królestwa Kongresowego. Wtedy też przystąpiono do budowy nadbrzeżnego bulwaru. Aleja (tak) Jerozolimska otwarta, ku Berlinowi i Moskwie, przecięta przez Marszałkowską, wyznaczyła nowe centrum. Przed powstaniem listopadowym ludność liczyła 129 tysięcy.
Klęska powstania była też klęską miasta. Na wysokim pięknym brzegu na północ od Nowego Miasta powstawała właśnie nowa dzielnica – Żoliborz. By nas ukarać, zburzono ją kompletnie, żeby wystawić Cytadelę, odcinając miasto od rzeki. Kosztami budowy obciążono budżet miasta. Autorzy podają wydatki w rublach i ówczesnych złotych, przeliczając je na złoto. Cytadela pochłonęła ponad 13 ton złota.