Artystka w jeździe po górskich wertepach jest matematyczką z wykształcenia, która potrafi dowcipnie odpowiedzieć na pytanie i sama je zadać, gdy zajdzie taka potrzeba. Olimpijskie srebro zdobyła w przedostatnim dniu igrzysk w Pekinie, dwa lata temu. Wtedy pojawiły się pierwsze wywiady w kolorowych pismach, ale świat celebrytów jej nie porwał, nigdy nie uczestniczyła w żadnym skandalu.
Przed kilkoma dniami wylądowała na Okęciu ze złotym medalem mistrzostw świata wywalczonym w kanadyjskim Mont Sainte Anne. – Strasznie bolą mnie nogi. Od wyścigu upłynęło już sporo czasu, a ja wciąż nie mogę chodzić po schodach – skarżyła się. Mówiła też o bólu i łzach szczęścia, nie tylko swoich.
[srodtytul]250 watów w nogach[/srodtytul]
Ma 27 lat, 170 cm wzrostu, waży 53 kg i aż nie chce się wierzyć, że w walce o medale jest tak skuteczna. – To dziewczyna urodzona do roweru – mówi Andrzej Piątek, trener i dyrektor sportowy grupy CCC Polkowice, w której ścigają się najlepsze w kraju specjalistki kolarstwa górskiego, w tym Włoszczowska.
Przed wylotem do Kanady Piątek oświadczył, że będzie złoto. Nie bał się takich deklaracji, bo wiedział, jak przygotowana jest jego zawodniczka. – Jeśli podczas treningów jest w stanie wygenerować przez dłuższy czas moc 250 watów, to jedzie po tytuł. Rowery z miernikami mocy pokazują to czarno na białym. I ona potrafiła tak jechać przez dwie godziny, dlatego radziłem naszemu sponsorowi Dariuszowi Miłkowi, właścicielowi firmy CCC, by leciał do Kanady świętować sukces. Nie poleciał, widocznie jego samolot ma za mały zasięg – żartuje Piątek. O tym, że trafił na brylant, wiedział już dziesięć lat temu. – Zobaczyłem ją w Sławnie koło Opoczna, gdy wygrywała zawody juniorek, a badania wydolnościowe potwierdziły jej ogromne możliwości. Rok później 18-letnia Maja pojechała do
Lizbony na szosowe mistrzostwa świata i zdobyła brązowy medal w wyścigu ze startu wspólnego juniorek. – Do końca walczyłam z Walijką Nicole Cooke, wierzyłam, że dopadnę ją na zjeździe, ale zaczęły mnie łapać skurcze, i zamiast pierwsza byłam trzecia – mówiła wtedy bardzo szczęśliwa.