Reklama
Rozwiń
Reklama

Nowe powieści Cobena i Deavera

Publikacja: 13.05.2011 15:15

Nowe powieści Cobena i Deavera

Foto: Fotorzepa

Przed wakacjami nowe powieści kryminalnych pewniaków – Harlana Cobena i Jeffery'ego Deavera – walczą o miejsce w plecakach. Obaj amerykańscy autorzy bestsellerów odpoczywają w nich od swoich ulubionych serii. Coben zostawił więc na chwilę agenta Myrona Bolitara, a Deaver dał wolne detektywowi Lincolnowi Rhyme'owi.

W „Haku" opowiada historię pojedynku specjalisty od ochrony cennych świadków (Corte) z Lovingiem, specem od odzyskiwania z rąk władzy świadków i/lub wyduszania z nich informacji. Loving czyni to jak rasowy esbek: najważniejsza jest nie przemoc (choć i od niej nie stroni), ale wiedza, czyli haki. Porwana bliska osoba, kompromitujący fakt z przeszłości, efektowna groźba poparta demonstracją siły

– to najlepsze metody skłonienia do współpracy. Dobry hak powinien być oczywiście tajemnicą, bo ujawniony przed postronnymi staje się bezużyteczny. Warto o tym przypomnieć zwolennikom zabetonowania akt IPN „na zawsze". Loving brudne interesy załatwia cudzymi rękami – tak jest i bezpiecznie, i skutecznie. Historię łowów na rodzinę Kesslerów czyta się nieźle, choć Deaver zdecydowanie przesadza z przewrotkami fabuły, za to jak zwykle sporo u niego wiarygodnych szczegółów z życia tajniaków.

„Na gorącym uczynku" Cobena to thriller medialny – oto aspirująca reporterka demaskuje dziennikarską prowokacją pedofila. Sąd ma jednak wątpliwości co do sposobu, w jaki zdobyto dowody, i mężczyznę uniewinnia, a sprawy komplikują się jeszcze bardziej, kiedy domniemany przestępca seksualny ginie w tajemniczych okolicznościach. Co to ma wspólnego z porwaniem pewnej nastolatki i jak w tym wszystkim wygląda prawdziwa rola mediów – warto sprawdzić. Coben pisze dziś dużo lepiej niż w połowie lat 90., kiedy zdobywał światowy rozgłos. Czasem nawet słychać u niego frazę przypominającą Iana Fleminga. Oczywiście nie oznacza to, że jego najnowsza książka nie ma wad. Po 300 stronach bardzo zręcznego mylenia tropów rozwiązanie zagadek w części ostatniej wydaje się nieco zbyt łatwe. Powieści bardzo dobrze robi za to zostawienie w niedopowiedzeniu wyjaśnienia głównej tajemnicy (nie tej kryminalnej, lecz, nazwijmy to, psychologicznej).

Jeffery Deaver „Hak", Prószyński i S-ka 2011, wyd. I, 446 str.

Reklama
Reklama

Harlan Coben „Na gorącym uczynku", Albatros 2011, 478 str.

Przed wakacjami nowe powieści kryminalnych pewniaków – Harlana Cobena i Jeffery'ego Deavera – walczą o miejsce w plecakach. Obaj amerykańscy autorzy bestsellerów odpoczywają w nich od swoich ulubionych serii. Coben zostawił więc na chwilę agenta Myrona Bolitara, a Deaver dał wolne detektywowi Lincolnowi Rhyme'owi.

W „Haku" opowiada historię pojedynku specjalisty od ochrony cennych świadków (Corte) z Lovingiem, specem od odzyskiwania z rąk władzy świadków i/lub wyduszania z nich informacji. Loving czyni to jak rasowy esbek: najważniejsza jest nie przemoc (choć i od niej nie stroni), ale wiedza, czyli haki. Porwana bliska osoba, kompromitujący fakt z przeszłości, efektowna groźba poparta demonstracją siły

Reklama
Plus Minus
„Posłuchaj Plus Minus”: Czy inteligencja jest tylko za Platformą
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Plus Minus
Odwaga pojednania. Nieznany głos abp. Kominka
Plus Minus
„Kubek na tsunami”: Żywotna żałoba przegadana ze sztuczną inteligencją
Plus Minus
„Kaku: Ancient Seal”: Zręczny bohater
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Plus Minus
„Konflikt”: Wojna na poważnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama