Ada Ciganlija, czyli Cygańska Łacha: półwysep ciągnący się kilka kilometrów niemal w głównym nurcie Sawy w Belgradzie. Przez lata miejsce treningu sportowców, obfitujące w zachwaszczone korty i kawiarnie, gdzie od rana można było leczyć kaca, przed dekadą miało swoje pięć minut sławy, gdy na zacumowanych przy brzegu barkach grywały najlepsze w kraju zespoły dęte, ostatnia już bodaj sława i duma Serbii. Razem wziąwszy, ni to stop-klatka z „Undergroundu", ni to jakiś środkowoeuropejski klon Nowego Orleanu.
Miesiąc temu, 18 czerwca, w miejscu, gdzie w 1946 roku mieścił się jeden z wielu belgradzkich aresztów śledczych Wydziału ds. Ochrony Sprawiedliwości Ludowej (OZNA), znaleziono ludzkie szczątki: grzechoczące grudki nadgarstka. Do tego zestaw obowiązkowy, jakim zwykła posługiwać się w tych stronach Sprawiedliwość Ludowa: stalowy drut do krępowania rąk, ślady spalenizny i drobiny szkła (zwłoki najpierw oblano benzyną, a następnie ciśnięto butelkę z płynem zapalającym), żółtawe smugi zwietrzałego wapna.
Scena to sama w sobie nieobca Polakom, Bałtom czy Węgrom. Podobne są również inne okoliczności: pokazowy proces przed sądem wojskowym, kilka broszur ze zdjęciami osieroconych dzieci – ofiar faszystowskiego kolaboranta, niezgrabne wysiłki emigrantów prowadzących latami zbiórkę na pomniczek, stawiany w końcu gdzieś na przedmieściach Chicago czy Melbourne. Po przełomie zaś – proces rehabilitacyjny, pomniczek gdzieś na przedmieściach Zakopanego czy Kowna, gromkie protesty ostatnich weteranów partyzantki komunistycznej, senna, lecz w miarę życzliwa pamięć. Takie są losy pośmiertne Ognia, Ramanauskasa, Arsenescu.
Środkowoeuropejscy dowódcy i politycy, choćby lokalnej rangi, odzyskali groby, dobre imię i miejsce w pamięci kilkanaście lat temu. Nawet jeśli testy DNA potwierdzą tożsamość kości księżycowej, nie znaczy to, że swoje miejsce w historii odzyska generał Dragoljub („Draža") Mihajlović: szef sztabu sił zbrojnych przedwojennej Jugosławii, podczas II wojny światowej dowódca lojalnej wobec Londynu Armii Jugosłowiańskiej w Ojczyźnie, w roku 1942 bez porównania bardziej sławny w krajach alianckich niż Grot-Rowecki.
Zdolny, melancholijny oficer
Życiorys urodzonego w 1893 roku Dragoljuba aż do wybuchu II wojny jest wzorcowo serbski, w takim znaczeniu, w jakim za typowo polskie uważamy często żywoty z Polskiego Słownika Biograficznego: choć niepowtarzalny, wiernie zachowuje ślad wstrząsów i doświadczeń społeczności.
Syn pisarza gminnego (pierwsze pokolenie inteligencji Królestwa Serbii), wychowywany przez stryja –wojskowego weterynarza, Draža po gimnazjum trafia do Akademii Wojskowej i pierwsze szlify zdobywa jako kadet w obu wojnach bałkańskich, służąc następnie we wszystkich konfliktach małej, wielkiej Serbii. Dyslokowany po garnizonach Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców (Skopje, Sarajewo, Celje, Mostar) zdolny oficer z czasem trafi na studia do Paryża, jako attaché wojskowy – do Sofii i Pragi. W Belgradzie pod koniec lat 30. wykłada na Akademii Wojskowej, rychło jednak zostaje odsunięty od zajęć: w wykładach otwarcie krytykuje zacofanie armii i przywiązanie ministra wojny do konceptu budowy lokalnej „linii Maginota" na granicy z Austrią.
Pułkownik Mihaljović przestrzega, wbrew pojednawczemu stanowisku władz, przed perspektywą wojny z III Rzeszą, na oficjalnych przyjęciach nie szczędzi afrontów niemieckim dyplomatom i fascynuje się doktryną de Gaulle'a. Zdaje sobie sprawę, że państwa nie stać na tworzenie dywizji pancernych i postuluje tworzenie na czas bliskiej już wojny oddziałów czetnickich (leśnych): lekko, ale nowocześnie uzbrojonych, wyposażonych w radiostacje, zdolnych do systematycznego prowadzenia sabotażu i działań wywiadowczych do chwili rozpoczęcia kontrofensywy przez aliantów.
6 kwietnia 1941 roku na Królestwo Jugosławii uderzają armie niemieckie, włoskie, węgierskie i bułgarskie, które wspierają zwolennicy niepodległej Chorwacji oraz powstałe ad hoc oddziały albańskie i słoweńskie. Na kapitulację Belgradu musieli czekać niespełna dziesięć dni. Pułkownik Mihajlović 11 maja na górze Ravna w Serbii powołuje Dowództwo Czetnickich Oddziałów Armii Jugosłowiańskiej, deklarując lojalność wobec króla Piotra II i rządu utworzonego na emigracji w Londynie. Pierwsze ulotki, pierwsza rekwizycja, pierwszy wypad grupy rozpoznawczej na terytorium pod kontrolą Zagrzebia, gdzie rozpoczynają się już pogromy Serbów, pierwsze wyzwolone na kilka dni miasteczko. Zaczyna się gra o Bałkany, „miękkie podbrzusze Europy".