Kazimierz Kowalski w swej cyklicznej audycji radiowej nadał w ubiegłym roku hit Mirskiej „Pierwszy siwy włos",a potem zachwalał walory głosowe piosenkarki, jej elegancję i szyk. I opowiedział o niedawnym z nią spotkaniu. Również gość programu Adam Zwierz pochwalił się niedawnym spotkaniem z artystką. Tymczasem bohaterka ich wywodów nie żyła już od niemal 20 lat, zmarła w zapomnieniu 15XI 1991 r. Może basujący generałowi Jaruzelskiemu (copyright by Bernard Ładysz) ujrzeli ją w świecie niematerialnym?
Od chwili pożegnania z estradą (połowa lat 60.) o Mirskiej (faktycznie Alicja Nowak-Reingier) prawie się nie mówiło, chociaż wszyscy z branży muzycznej wiedzieli, że ma problem alkoholowy. Właśnie wtedy zapoznał artystkę Tadeusz Stolarski. Towarzystwo alkoholowych katalizatorów prowokowało ją do zwierzeń. Po maratonie picia, „kiedy w godzinę z małym okładem, wypiliśmy litr wódki", tudzież „majówce na plaży w Świdrze, gdzie biwakowaliśmy, leżąc na... gazetach", powracając przez uśpione miasto, natknęli się na patrol MO. „Jeden z mundurowych zwrócił uwagę, że zakłócają ciszę nocną. Cisza to będzie, wtedy, gdy się umrze..." - replikowała piosenkarka.
Przebój „Rozstanie z morzem" dedykowała pierwszemu mężowi, matrosowi z „Daru Pomorza" Janowi Zieleniewskiemu, poległemu we wrześniu 1939 r.
Violetta Villas jest od Mirskiej znacznie bardziej rozpoznawalna, zapewne z racji ekstrawagancji. Urodzona jako Czesława Cieślak w rodzinie polskich emigrantów w Belgii - ojciec pracował z towarzyszem Gierkiem w kopalni - po wojnie osiadłej w Kotlinie Kłodzkiej. Jako niepełnoletnia wyszła za mąż. Związek okazał się nieporozumieniem, a pamiątką po nim jest syn, wychowywany głównie przez babcię, gdyż mama w okresie jego dzieciństwa zajęta był robieniem kariery. Niedomówienia na temat jej początków rozwiewa puzonista Pankracy Zdzitowiecki, nauczyciel tego instrumentu ze średniej szkoły muzycznej, do której przyszła gwiazda uczęszczała: „Myślę, że ona wiedziała, że gram w big-bandzie Edwarda Czernego, którego orkiestra radiowa była wtedy wyrocznią dla wszystkich piosenkarzy. (...) Zaproponowałem Czernemu, żeby zrobił jej przesłuchanie, (...) zrobił próbne nagrania i zaczęła chodzić na antenie. Tak wyglądał początek kariery Violetty Villas. To my z Czernym wymyśliliśmy ten pseudonim. (...) Wzięliśmy książki telefoniczne i zaczęliśmy wertować je w poszukiwaniu jakiegoś scenicznego nazwiska. Trafiliśmy na Villas, co pasowało do Violetty, bo to imię sama sobie wybrała".
Momentalnie zyskała sympatię publiki, ale tylko jej. Na festiwalach zawsze były jakieś układy i układziki. Trzeba było mieć znajomości, plecy, poparcie. Czerny doskonale aranżował jej piosenki, ale w układach nie brał udziału. „Dla Ciebie miły" biła rekordy popularności, natomiast jurorzy Międzynarodowego Festiwalu Piosenki, początkowo odbywającego się w hali gdańskiej stoczni, zlekceważyli ten szlagier w rytmie czacza, przyznając nagrodę walcowi „Embarras", co spotkało się w nieprzychylną reakcją widowni. „Brzechwa, Jurandot, Starski, Szpilman, Broka, patrząc na jury, odnosi się wrażenie, że to raczej festiwal muzyki klezmerskiej, a nie międzynarodowej" — żartował w kabarecie Szpak Zenon Wiktorczyk.