Paneuropa, czyli remedium na zapaść Unii

Kie­dy mi­ni­ster spraw za­gra­nicz­nych Pol­ski mó­wił o fe­de­ra­cji eu­ro­pej­skiej, moż­na to by­ło uznać za fi­gu­rę re­to­rycz­ną, in­try­gu­ją­cą dla jed­nych, od­ra­ża­ją­cą dla in­nych.

Publikacja: 27.01.2012 19:00

Nasz kraj bo­wiem nie ma mo­cy, by ta­ki pro­jekt re­ali­zo­wać. Kie­dy jed­nak Niem­cy wrzu­ca­ją na agen­dę unię po­li­tycz­ną i głos za­bie­ra kanc­lerz Mer­kel, spra­wa za­czy­na być po­waż­na.

Ber­lin bo­wiem po­sia­da moc, by do­piąć te­go ce­lu, i ma sil­ne ar­gu­men­ty za tak am­bit­nym pro­jek­tem. Eu­ro­pa po­dzie­lo­na na pań­stew­ka kon­ku­ru­ją­ce o miej­sce przy de­cy­zyj­nym sto­le bę­dzie krok po kro­ku tra­cić na rzecz wscho­dzą­cych po­tęg.

 

W wy­wia­dzie udzie­lo­nym wspól­nie sze­ściu ga­ze­tom pa­ni kanc­lerz snu­je wi­zję pak­tu fi­skal­ne­go z au­to­ma­tycz­nym ka­ra­niem państw ła­mią­cych je­go po­sta­no­wie­nia. To już zna­my. Ba­ta­lia o kształt pak­tu ro­ze­gra się na po­nie­dział­ko­wym szczy­cie UE. Pod ko­niec roz­mo­wy prze­cho­dzi jed­nak do pro­po­zy­cji, któ­rej jesz­cze nie zna­my – unii po­li­tycz­nej. Wska­zu­je na­wet jej or­ga­ny wła­dzy. Rząd to Ko­mi­sja Eu­ro­pej­ska, sejm – par­la­ment eu­ro­pej­ski, sąd naj­wyż­szy – Eu­ro­pej­ski Try­bu­nał Spra­wie­dli­wo­ści.

1

Zwo­len­ni­cy twar­dej su­we­ren­no­ści, któ­rzy obu­rza­li się na Si­kor­skie­go, do­pie­ro te­raz po­win­ni pod­nieść la­rum. Mer­kel mó­wi prze­cież o pań­stwie eu­ro­pej­skim. Moż­na mieć wro­gi sto­su­nek do te­go pro­jek­tu, kie­dy jed­nak spoj­rzy­my na spra­wy z lo­tu pta­ka, czy­li per­spek­ty­wy geo­po­li­tycz­nej, uj­rzy­my Eu­ro­pę ja­ko cho­re­go czło­wie­ka świa­ta, choć jesz­cze nie w fa­zie ter­mi­nal­nej. Le­kar­stwem mo­że być pań­stwo eu­ro­pej­skie, jak chce Mer­kel. A mo­że in­ny twór, choć­by kon­fe­de­ra­cja państw na­ro­do­wych??Na ma­pie świa­ta Eu­ro­pa to cią­gle stre­fa bo­gac­twa i in­no­wa­cyj­no­ści – w licz­bie pa­ten­tów Unia ustę­pu­je tyl­ko Sta­nom Zjed­no­czo­nym. Kry­zys fi­skal­ny nie jest tra­ge­dią i, jak nie bez ra­cji twier­dzi szef ame­ry­kań­skie­go Fedu, Eu­ro­pa ma dość środ­ków, by go po­ko­nać sa­mo­dziel­nie. Na tym opty­mi­stycz­nym ob­ra­zie wi­dać jed­nak smu­gi, któ­re z cza­sem cał­kiem go prze­sło­nią.

2

Pierw­sze za­gro­że­nie to wy­czer­pa­nie moż­li­wo­ści wzro­stu. PKB Unii, zda­niem MFW, spad­nie w tym ro­ku o 0,5 proc. To naj­gor­sze da­ne spo­śród wiel­kich for­ma­cji po­li­tycz­no­-go­spo­dar­czych świa­ta (USA, Chin, Bra­zy­lii, In­dii, Ro­sji); w 2013 r. bę­dzie praw­do­po­dob­nie tak sa­mo, o ile nie go­rzej.

Dru­gie to de­mo­gra­fia; śred­nia dziet­ność w UE wy­no­si 1,5 dziec­ka na ko­bie­tę. Rów­nie źle jest wpraw­dzie w Ro­sji i Chi­nach, ale pań­stwa te ra­dzą so­bie le­piej w in­nych ka­te­go­riach.

Trze­cie to obron­ność. W Eu­ro­pie naj­szyb­ciej na świe­cie spa­da­ją wy­dat­ki na woj­sko, tną wpraw­dzie też Ame­ry­ka­nie – o 500 mi­liar­dów do­la­rów w cią­gu kil­ku lat – ale oni aku­rat ma­ją na czym oszczę­dzać. Bu­dżet obron­ny USA to 46 proc. wy­dat­ków ca­łe­go świa­ta na ar­mie. Chi­ny, In­die, Ro­sja i Bra­zy­lia zwięk­sza­ją bu­dże­ty obron­ne i mo­der­ni­zu­ją si­ły zbroj­ne.

Czwar­te wresz­cie to pa­ra­liż de­cy­zyj­ny. Unia za­cho­wu­je się jak su­per­tan­ko­wiec z uszko­dzo­nym ste­rem, spychany przez prą­dy na mie­li­znę, choć ze wzglę­du na to­naż dzie­je się to po­wo­li. In­ni kon­ku­ren­ci do współ­rzą­dze­nia świa­tem ma­ją w mia­rę spraw­ne i kon­se­kwent­ne wła­dze z ko­rzy­ścią roz­gry­wa­ją­ce in­te­re­sy swo­ich państw na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej.

3

Gdy­by od­su­nąć na bok na­ro­do­we am­bi­cje, lę­ki i po­dej­rze­nia wo­bec in­ten­cji są­sia­dów, czę­sto uza­sad­nio­ne, Eu­ro­pej­czy­cy po­win­ni od­czu­wać gorz­ki żal, że po­ten­cjał, ja­ki ma ich kon­ty­nent, tak się mar­nu­je. Kło­pot w tym, iż tyl­ko nie­licz­ni z nich do­strze­ga­ją zbież­ność swo­ich in­te­re­sów z jej in­te­re­sem ja­ko ca­ło­ści.

Mer­kel ma ra­cję. Eu­ro­pa po­win­na być po­li­tycz­nie zjed­no­czo­na, by sta­wić czo­ła glo­bal­nym wy­zwa­niom. Bez te­go 7 proc. po­pu­la­cji świa­ta, bo ty­le sta­no­wią Eu­ro­pej­czy­cy, prze­sta­nie się li­czyć w wy­ści­gu po wła­dzę i bo­gac­two. In­na spra­wa, że wca­le nie mu­si to być zbiu­ro­kra­ty­zo­wa­ne pań­stwo rzą­dzo­ne przez Ko­mi­sję Eu­ro­pej­ską. Pa­ni kanc­lerz do­brze zde­fi­nio­wa­ła za­gro­że­nia i od­po­wiedź na nie. Kło­pot w tym, że Eu­ro­pej­czy­kom nie chce się już unieść nad do­raź­ność, wy­god­niej nam tkwić w na­ro­do­wych fo­te­lach i na­rze­kać na Bruk­se­lę, Ber­lin, Sar­kozy'ego i ko­go tam jesz­cze, kto chce nas jed­no­czyć.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą