Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 28.01.2012 00:00 Publikacja: 28.01.2012 00:01
Akcja „Szlachetna paczka” cieszy się renomą nawet w czasach „potiomkinowskich” działań społecznych. Na zdjęciu siostry Urszula i Agnieszka Radwańskie
Foto: PAP, Stanisław Rozpezik Stanisław Rozpezik
Wolontariat to – jak mówi słownik PWN – „dobrowolna, bezpłatna praca społeczna". W rzeczywistości dziś już rzadko chodzi o pracę z wewnętrznej potrzeby, z odruchu serca. Coraz częściej mamy do czynienia z akcją sterowaną przez korporacyjnych menedżerów. Albo przez zawodowych biurokratów, którzy pod patronatem unijnych instytucji spotykają się na konferencjach i sympozjach. Przygotowują tam propagandowe strategie, które mają zmusić Polaków do dobrowolnej pracy. To na takich spotkaniach wykuwają się pomysły, aby wprowadzić do programu szkolnego obowiązkowe lekcje poświęcone na pracę społeczną. Chociaż „obowiązkowy wolontariat" to przecież oksymoron.
Czyn społeczny
W czasach PRL funkcjonował obowiązkowy „czyn społeczny". Często służył uczczeniu 22 lipca czy 1 maja. Pod zakłady pracy i szkoły zajeżdżały autokary, którymi zawożono pracowników lub uczniów na miejsce, gdzie odbywać miał się „czyn" – zazwyczaj chodziło o kopanie rowów, wykopki ziemniaków, czasem o sadzenie drzewek lub odmalowanie płotów. W założeniu nie chodziło jednak o wykonanie konkretnej pracy, ale przekazanie ducha wspólnego wysiłku dla socjalistycznej ojczyzny. – Takie akcje miały sens wyłącznie propagandowy – wspomina prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z UJ.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że także współcześnie krzewiciele idei wolontariatu uważają bezpłatną pracę za wartość samą w sobie, niezależnie od tego, jakie są jej efekty. Kiedy okazało się, że jako wolontariusze pracuje w Polsce nie więcej niż 6 proc. obywateli, co daje nam trzecie od końca miejsce w UE (badanie CBOS, 2010 r.), specjaliści od psychologii społecznej, wolontariatu i promocji społeczeństwa obywatelskiego zareagowali histerycznie.
Rok 2011 – skądinąd ogłoszony Europejskim Rokiem Wolontariatu – był pełen sympozjów i konferencji, podczas których zjawisko braku zaangażowania Polaków w wolontariat dogłębnie analizowano i szukano środków, które mogłyby zaradzić problemowi. Przykładem tego – konferencja we wrześniu ubiegłego roku, zorganizowana w Pałacu Prezydenckim przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej pod hasłem „Europa aktywnego obywatelstwa: wolontariat". Wcześniej, w maju, obchodzono Europejski Dzień Wolontariusza, a w grudniu Międzynarodowy Dzień Wolontariusza. Dodatkowo przez pierwsze dwa tygodnie września 2011 r. Warszawa stała się centrum Europejskiego Roku Wolontariatu. Przed Pałacem Kultury i Nauki ustawiony był pawilon, w którym każdy zainteresowany mógł dostać informacje o tym, w jaki sposób można zaangażować się w wolontariat. Przez 14 dni prezentowały się tam organizacje, które zajmują się m.in. wolontariatem młodzieżowym, integracją europejską, wolontariatem w kulturze i sztuce czy wolontariatem seniorów. Wszystko przypominało Targi Pracy, podczas których można poznać potencjalnego pracodawcę.
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Były podejmowane różne próby złagodzenia liberalnego kursu, ale ulegliśmy inżynierskiemu twierdzeniu, że nie wyw...
Francja w żadnym wypadku nie ma zamiaru proponować Polsce ochrony nuklearnej w stylu Stanów Zjednoczonych - mówi...
Wydawało się, że wraz z chaotycznym wycofaniem się amerykańskich wojsk z Afganistanu w 2021 r., neokonserwatyzm...
Przez ostatnie dekady postmodernizm przyzwyczaił nas do myślenia, że fakty są wtórne wobec interpretacji. Dziś w...
Dwie adaptacje tej powieści Prusa to, przy dzisiejszych możliwościach polskiego kina, o dwie za dużo.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas