Jarosław Mikołajewski i jego „Kiedy kiedyś, czyli Kasia, Panjan i Pangór"
bez wątpienia im dorównuje. Panjan (czyli Pan Jan) to starszy człowiek, który codziennie karmi gołębie, przesiadując na ławce przed domem. Przyjaźni się z kilkuletnią sąsiadką, Katarzyną, która zauważa w nim zmiany. Pewnego dnia na przykład Panjan, po kilkutygodniowej nieobecności, przychodzi zupełnie łysy. – Co się panu stało z włosami?! – pyta mała. – Wyobraź sobie, że nagle zerwał się wiatr i strząsnął mi je z głowy na ziemię jak jesienne liście. — Dlaczego panu tak trzęsą się ręce – pyta Kasia innym razem, widząc, że trudno mu trafić dłonią do torebki z pokruszonym chlebem. – Próbuję przechytrzyć gołębie – śmieje się staruszek. – One myślą, że rzucam w lewo, a ja rzucam w prawo, one że tu, a ja tam. Taka zabawa.
Pożegnanie dwojga przyjaciół z ławki przybiera formę listu. Mowa w nim o tym, kim jest Pangór i dlaczego Panjan w pewnym momencie spotyka go i znika. Kasia jest spokojna i przygotowana na rozstanie. Wiedziała na długo przed otrzymaniem korespondencji, że Panjan marzył o wspólnej podróży z Pangórem na nieznane, egzotyczne wyspy. W ten sposób Mikołajewski opowiada najmłodszym o śmierci jako zjawisku całkowicie naturalnym. Smutnym, ale nie przerażającym. Pokazuje też, jak delikatnie i z wrażliwością można traktować dziecko i jego uczucia.
Urodę subtelnego tekstu podkreślają ilustracje Doroty Łoskot Cichockiej. Mają duży format, większy niż A4, i są kolażami złożonymi z naszkicowanych ołówkiem i pastelami postaci oraz przedmiotów powycinanych z szarego bądź błękitnego papieru. Przejrzyste, niedopowiedziane, wiele pozostawiają wyobraźni.
Jarosław Mikołajewski „Kiedy kiedyś, czyli Kasia, Panjan i Pangór". Il. Dorota Łoskot Cichocka. Literacki Egmont, Warszawa 2011