Gdy mówimy o prawicowej tożsamości w czasie kryzysu warto wspomnieć, że wizje Reagana i Thatcher sprzed 30 lat w odczuciu wielu ludzi wyczerpały swe możliwości. Kapitalizm znajduje się dziś w fazie ostrego kryzysu. Z pewnością prędko przyjdzie nam zadać pytanie o odpowiedzialność, również polityczną, za obecne załamanie gospodarcze.

Zaczęło się ono w 2008 r. od kryzysu finansowego. Dziś doświadczamy drugiej fazy – kryzysu fiskalnego. Nadciąga zaś trzecia fala, i będzie to kryzys polityczny. Ów kryzys polityczny będzie kryzysem demokracji.

Doświadczymy go, gdy pod ciężarem fiskalnym zaczną bankrutować państwa, gdy trzeszczeć będzie dotychczasowa potęga Unii Europejskiej, gdy poddane ciężkim próbom będą inne konstrukcje polityczne. Nie bez powodu słyszymy już dziś ostrzeżenia przed niestabilnością, a niektórzy wieszczą nawet wojnę.

Skąd ten kryzys demokracji? Problemem jest to, że we współczesnym kapitalizmie, w realnej gospodarce pojawił się kilkanaście lat temu czynnik, który stał się stroną konfliktu. Mam na myśli rynki finansowe. Obywatele społeczeństw zachodnich widzą w nich potężne, nierozpoznane siły, które wpływają na rozwój wypadków, przebieg kryzysu czy bankructwo państw. A ponieważ potęga rynków finansowych to rzecz stosunkowo nowa, nikt do końca nie wie, jak się zachować.

Obecnie prawica europejska testuje trzy sposoby radzenia sobie z tymi problemami. Spór prawicy niemieckiej i francuskiej dotyczy euroobligacji oraz podatku od transakcji finansowych. Z kolei prawica angielska broni klasycznej wolności politycznej i państwowej suwerenności. Jest tak, choć to Anglicy są najbardziej uzależnieni od rynków finansowych: 10 proc. angielskiego PKB wytwarzają instytucje City.

W tej chwili w Europie dominuje bezradność i przeczucie, że zbliża się owa wspomniana powyżej trzecia fala kryzysu. Lewica nie ma na nią żadnej odpowiedzi. Ale prawicowe koncepcje – thatcherowskie, reaganowskie, monetaryzm, neoliberalizm czy neokonserwatyzm – nie będą już żadnym rozwiązaniem.

Mimo to właśnie europejska prawica musi wymyślić rozwiązanie, jak wyjść z tego kryzysu. Bo jeśli zbankrutują państwa, to rynki finansowe wymuszą działania sprzeczne z polityką demokratyczną. By uniknąć kryzysu politycznego, prawica musi znaleźć jakieś rozwiązanie. Czy lepsze będzie francuskie, niemieckie czy angielskie? Tego nie wiemy, dziś poruszamy się zupełnie po omacku.

Dariusz Gawin jest historykiem idei, wicedyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego, współtwórcą rocznika „Teologia Polityczna"