Uśmiech pełen mlecznych zębów

Fabuła australijskiego „Babyteeth" debiutującej Shannon Murphy, oparta na sztuce i scenariuszu Rity Kalnejais, nie należy do najoryginalniejszych – chorująca na raka nastolatka poznaje chłopaka narkomana, zakochuje się po raz pierwszy w życiu, a jej rodzice nie od razu są w stanie zaakceptować tego rodzaju związek. Niemniej jednak, sposób w jaki zostaje ona opowiedziana – błyskotliwie, niepatetycznie, z humorem, bez kompleksów także na poziomie formalnym – sprawia, że jest to film wyjątkowo dobry. To również kino na wielu poziomach inne od sztandarowych tytułów sięgających po zbliżoną konwencję, na czele chociażby z niedawnymi obrazami w stylu „Gwiazd naszych wina" (w reżyserii Josha Boone'a z 2014 r.) czy „Earl i ja, i umierająca dziewczyna" (Alfonsa Gomeza-Rejona z 2015 r.), a już przecież o nich mówiono, że różnią się na plus od poprzedników.

Publikacja: 31.07.2020 18:00

Uśmiech pełen mlecznych zębów

Foto: materiały prasowe

Wszystko wydaje się tu na pozór normalne. Anna (Essie Davis), matka głównej bohaterki i była pianistka klasyczna, co rano przyrządza śniadanie. Henry (Ben Mendelsohn, najjaśniejszy punkt obsady), ojciec dziewczyny i psychiatra, przygotowuje się do pracy. Sama Milla (urocza i naturalna Eliza Scanlen) jedzie tymczasem do szkoły. Dzień jak co dzień. Nic nawet przez chwilę nie wskazuje na to, że rodzina mierzy się z nieszczęściem w postaci cierpiącej na nowotwór nastolatki.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę
Plus Minus
„Samotność pól bawełnianych”: Być samotnym jak John Malkovich
Plus Minus
„Fenicki układ”: Filmowe oszustwo
Plus Minus
„Kaori”: Kryminał w świecie robotów
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Plus Minus
„Project Warlock II”: Palec nie schodzi z cyngla