Smutny los peryferii

Publikacja: 05.10.2012 20:00

Andrzej Talaga

Andrzej Talaga

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompala

Dwa wydarzenia w ostatnim tygodniu – wybory w Gruzji i deklaracja rządu Łotwy o przyspieszeniu procedury przyjęcia euro, dają okazję do przyjrzenia się pozycji peryferii na światowej scenie, a także temu, jak niewiele warte są sojusze. Z losu tych państw płynie nauka dla Polski. Musimy się gwałtownie wzmocnić, inaczej sami staniemy się bezsilną peryferią.

Gruzja i Łotwa dokonały racjonalnego wyboru: pierwsza postawiła na lidera obiecującego poprawę stosunków z Rosją, druga chce zrezygnować z własnej waluty, bo – jak powiedział łotewski premier – państwo jest zbyt słabe, by bronić łata przed atakami spekulacyjnymi. Peryferie Europy zaczynają rozumieć, gdzie ich miejsce.

1

Zwycięskie Gruzińskie Marzenie pod wodzą miliardera Iwaniszwilego to ugrupowanie scalone wrogością do prezydenta Saakaszwilego. Podobnie jak obóz rządzący jest prozachodnie i liberalne, różni je drobiazg – pragmatyczny stosunek do Rosji. Polityczni konkurenci upatrujący w nim wpływu moskiewskiej agentury nie mają racji.

Zwrócenie się ku Rosji to dla Gruzji geopolityczna konieczność, prędzej czy później i tak nastąpi, wszak prozachodnia linia gruzińskiej polityki jest jedynie koncertem życzeń. Niezależnie od woli polityków w Tbilisi ani NATO, ani Unia nie przyjmą tego pięknego kraju w swoje szeregi. Sojusz – ponieważ nie da się go bronić, europejscy członkowie Sojuszu zaś nie pozwolą wciągnąć się w jakąkolwiek awanturę na Kaukazie, jeśli jej uczestnikiem miałaby być Rosja. Unia – ponieważ jest pogrążona w strukturalnym kryzysie, a rozszerzenie Wspólnoty o Gruzję nie dałoby jej żadnej wymiernej korzyści, w przeciwieństwie na przykład do zaakceptowania członkostwa Turcji.

Gruzja nie ma sojuszników, co pokazała wojna 2008 r., a jej potencjał militarny i gospodarczy jest minimalny. Musi się więc ułożyć z wielkim bratem z północy, tak nakazuje rozsądek. Czy potrafimy temu zapobiec? Czy jesteśmy gotowi do inwestowania w gruzińską gospodarkę i armię? Wątpliwe, by polskie społeczeństwo zaakceptowało takie wydatki, podobnie zresztą jak francuskie czy niemieckie. Może Stany Zjednoczone? Też nie, musiałyby mieć znaczące interesy w basenie Morza Kaspijskiego, gdzie znajdują się złoża ropy i gazu.

2

Łotwa jest w dużo lepszej sytuacji jako członek NATO i UE. Ale czy na pewno tak będzie w przyszłości, zwłaszcza w przypadku, gdy Unia zacznie pękać po szwach narodowych? A gwarancje NATO? Wraz z pozostałymi państwami bałtyckimi została wprawdzie objęta tzw. planami ewentualnościowymi, czyli Sojusz wskazał konkretne siły, które mają interweniować, gdyby doszło do wrogiej inwazji. Żeby jednak wojska ruszyły, nie wystarczy artykuł 5. traktatu waszyngtońskiego, potrzebna jest jeszcze wola pomagających państw, a z tym bardzo krucho.

Zapytajmy, czy Polska wysłałaby żołnierzy w obronie Bałtów? Odpowiedź jest negatywna. Śląc tam dywizję – na takie siły polskie liczy NATO – wpakowalibyśmy ją w strategiczną pułapkę, rozciągnęlibyśmy bezsensownie własne linie obronne. Nie ruszymy więc na pomoc Łotwie, chyba że ogarnie nas szaleństwo.

Premier tego kraju bardzo przytomnie chce maksymalnie zlać swoją ojczyznę z twardym jądrem UE, by stać się z Unią jednym organizmem. Jego państwo przestanie być wówczas niewiele znaczącym liliputem, a stanie się częścią osłabionej wprawdzie, ale ciągle potęgi gospodarczej, z której interesami Rosja musi się liczyć. Może marna to gwarancja, ale na pewno lepsza, niż poleganie na artykule 5. i dobrej woli sojuszników.

3

Los peryferii pokazuje, że i Polska powinna dokonać wyboru. UE oraz NATO nie wystarczą. Zachłystywanie się szóstą pozycją we Wspólnocie pod względem PKB nie zmieni faktu, że najnowsze trendy w Unii, w tym pakt fiskalny, unia bankowa, wspólny budżet eurozony wypychają nas na peryferie. Nie zbudowaliśmy potężnego państwa ani mocarnej armii. Musimy zatem albo przykleić się do silniejszego (Niemcy?), albo dokonać ogromnego wysiłku reformatorskiego, rozbujać gospodarkę i znacząco wzmocnić wojsko. Beztroskie lata minęły, z kryzysu silni wyjdą ci, którzy mają silną wolę zmian. Czas na nie najwyższy.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy