Akt człowieczeństwa

Kiedy dorastamy, zaczynamy doceniać zakazy, jakie dotyczyły nas w dzieciństwie. Zaczynamy rozumieć nie tylko, dlaczego nie było wolno nam wkładać palców do kontaktu i dotykać rozgrzanego piecyka, ale też dlaczego rodzice upierali się, żebyśmy z prywatki wrócili do domu przed 11 wieczorem i czemu nie zgadzali się na wyjazd pod namiot z naszą pierwszą sympatią.

Publikacja: 30.11.2013 12:00

Dominik Zdort

Dominik Zdort

Foto: Fotorzepa/Ryszard Waniek

Niemal z sentymentem wspominamy chwile, gdy dostaliśmy lanie za bezmyślnie zapaloną zapałkę.

Wystarczy, że minie parę lat i wszystkie ograniczenia, które w pewnym momencie większość z nas uważała za nieludzki gwałt na prawach młodego człowieka, stają się oczywiste i uzasadnione. Uświadamiamy sobie, że dzięki mądrości naszych rodziców udało nam się uniknąć wielu głupot, które moglibyśmy narobić w dzieciństwie i młodości.

Większość decyzji, które podejmujemy w życiu, wymaga doświadczenia oraz dojrzałości – i czasem nawet przewidują to przepisy. Aby prowadzić motorower, wystarczy mieć 14 lat – ale potrzebna jest zgoda rodziców (i oczywiście zdany egzamin na prawo jazdy). Aby wziąć ślub, trzeba mieć lat 18 (kobiecie w sytuacji, której łatwo się domyślić, wystarczy lat 16 – ale tylko za zgodą sądu). Aby głosować w wyborach, także wystarczy 18 lat (choć czasem mam wrażenie, że powinno się podwyższyć tę granicę przynajmniej o drugie tyle). Jednak już by kandydować na posła, trzeba mieć lat 21, na prezydenta miasta – 25, na senatora – 30, a na prezydenta RP – aż 35 lat.

A ile lat trzeba mieć, aby móc podjąć decyzję o odebraniu sobie życia w majestacie prawa? W Polsce na szczęście jeszcze nie przekroczyliśmy tej granicy barbarzyństwa. Ale w Belgii do podjęcia decyzji o eutanazji wystarczy mieć lat 18 – i z możliwości takiej korzysta z roku na rok coraz więcej mieszkańców tego uroczego państewka, obecnie już dwie osoby na każdych stu umierających. Niebawem ta liczba może wzrosnąć, bo w parlamencie trwają prace nad zmianą odpowiedniej ustawy. Wspierając tę reformę, grupa pediatrów belgijskich wystosowała list otwarty, apelując, aby eutanazja była dostępna także dla osób poniżej 18. roku życia, które są w stanie samodzielnie się jej domagać. „Każda decyzja dotycząca zakończenia życia jest aktem człowieczeństwa, który może mieć miejsce tylko w ostateczności. Dlaczego mielibyśmy pozbawiać niepełnoletnich tej możliwości?" – pytają z troską pediatrzy.

Już zabijanie dorosłych za ich zgodą jest – delikatnie mówiąc – mocno podejrzane etycznie i otwiera drogę do naprawdę przerażających nadużyć. A dzieci? Młody człowiek, którego uznajemy za niewystarczająco odpowiedzialnego, aby mógł głosować i zakładać rodzinę, miałby być na tyle dojrzały, aby decydować o tym, że czas już na śmierć? Ciarki przechodzą po plecach, szczególnie kiedy uświadomimy sobie, jak mogą to wykorzystać dorośli.

Przepis ma dotyczyć chorych, ale wiadomo, że raz uchylona furtka będzie się otwierać coraz szerzej. I kto wie, za parę lat pewnie eutanazję będzie można stosować wobec sfrustrowanych (jak będzie trzeba, to nazwie się to ciężkim schorzeniem psychicznym) dzieciaków narzekających: „mam już dość życia, bo dostałem pałę w szkole i rzuciła mnie dziewczyna". Wystarczy, że przemiły lekarz pediatra uzna, iż w ten sposób młody człowiek „samodzielnie się domaga" eutanazji, i wdroży odpowiednie procedury. Przecież w zabiciu dziecka w majestacie prawa nie ma nic dziwnego ani strasznego – to po prostu „możliwość". A może wręcz czyn dobry, wart pochwały? W końcu – jak piszą panowie doktorzy – to „akt człowieczeństwa".

Niemal z sentymentem wspominamy chwile, gdy dostaliśmy lanie za bezmyślnie zapaloną zapałkę.

Wystarczy, że minie parę lat i wszystkie ograniczenia, które w pewnym momencie większość z nas uważała za nieludzki gwałt na prawach młodego człowieka, stają się oczywiste i uzasadnione. Uświadamiamy sobie, że dzięki mądrości naszych rodziców udało nam się uniknąć wielu głupot, które moglibyśmy narobić w dzieciństwie i młodości.

Pozostało 85% artykułu
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Wybory w erze niepewności. Tak wygląda poligon do wykolejania demokracji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
Władysław Kosiniak-Kamysz: Czterodniowy tydzień pracy? To byłoby uderzenie w rozwój Polski
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Jak Kaczyński został Tysonem
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji