Niemal z sentymentem wspominamy chwile, gdy dostaliśmy lanie za bezmyślnie zapaloną zapałkę.
Wystarczy, że minie parę lat i wszystkie ograniczenia, które w pewnym momencie większość z nas uważała za nieludzki gwałt na prawach młodego człowieka, stają się oczywiste i uzasadnione. Uświadamiamy sobie, że dzięki mądrości naszych rodziców udało nam się uniknąć wielu głupot, które moglibyśmy narobić w dzieciństwie i młodości.
Większość decyzji, które podejmujemy w życiu, wymaga doświadczenia oraz dojrzałości – i czasem nawet przewidują to przepisy. Aby prowadzić motorower, wystarczy mieć 14 lat – ale potrzebna jest zgoda rodziców (i oczywiście zdany egzamin na prawo jazdy). Aby wziąć ślub, trzeba mieć lat 18 (kobiecie w sytuacji, której łatwo się domyślić, wystarczy lat 16 – ale tylko za zgodą sądu). Aby głosować w wyborach, także wystarczy 18 lat (choć czasem mam wrażenie, że powinno się podwyższyć tę granicę przynajmniej o drugie tyle). Jednak już by kandydować na posła, trzeba mieć lat 21, na prezydenta miasta – 25, na senatora – 30, a na prezydenta RP – aż 35 lat.
A ile lat trzeba mieć, aby móc podjąć decyzję o odebraniu sobie życia w majestacie prawa? W Polsce na szczęście jeszcze nie przekroczyliśmy tej granicy barbarzyństwa. Ale w Belgii do podjęcia decyzji o eutanazji wystarczy mieć lat 18 – i z możliwości takiej korzysta z roku na rok coraz więcej mieszkańców tego uroczego państewka, obecnie już dwie osoby na każdych stu umierających. Niebawem ta liczba może wzrosnąć, bo w parlamencie trwają prace nad zmianą odpowiedniej ustawy. Wspierając tę reformę, grupa pediatrów belgijskich wystosowała list otwarty, apelując, aby eutanazja była dostępna także dla osób poniżej 18. roku życia, które są w stanie samodzielnie się jej domagać. „Każda decyzja dotycząca zakończenia życia jest aktem człowieczeństwa, który może mieć miejsce tylko w ostateczności. Dlaczego mielibyśmy pozbawiać niepełnoletnich tej możliwości?" – pytają z troską pediatrzy.
Już zabijanie dorosłych za ich zgodą jest – delikatnie mówiąc – mocno podejrzane etycznie i otwiera drogę do naprawdę przerażających nadużyć. A dzieci? Młody człowiek, którego uznajemy za niewystarczająco odpowiedzialnego, aby mógł głosować i zakładać rodzinę, miałby być na tyle dojrzały, aby decydować o tym, że czas już na śmierć? Ciarki przechodzą po plecach, szczególnie kiedy uświadomimy sobie, jak mogą to wykorzystać dorośli.