Nad losem jednego Trynkiewicza radził w świetle jupiterów sztab kryzysowy złożony z 16 komendantów policji. Zapolują na czarownicę?
Tomasz Witkowski:
To pornografia przemocy, bez reszty godna potępienia. Politycy wykorzystują takie społeczne sytuacje, by czerpać zyski: zjednać wyborców, zabłysnąć, pokazać swój radykalizm. A to nic innego jak sprzedawanie ofiar tych morderstw w interesie politycznym. Pamięta pani, co się działo po tragedii w Kamieniu Pomorskim? A przecież statystyki mówią, że liczba ofiar śmiertelnych wypadków zmniejsza się z roku na rok.
Jeśli jednak w fascynacji złem nie ma nic chorego, w czym może nam zaszkodzić psychopatyczny celebryta? Podszkoli nas co najwyżej, jak się nie dać zabić...
Twierdzę jedynie, że nasze zainteresowanie złem jest uwarunkowane biologicznie, czyli naturalnie. Nie można go zatem zmienić ani oceniać pod kątem moralnym. Niebezpieczne i niepokojące jest jednak co innego: rozdmuchiwanie sensacji i zbrodni. Powoduje to, że skala naszego zainteresowania złem rośnie, czego wyrazem jest ów celebrytyzm morderców. O ile przed epoką Internetu wystarczyła nam krótka informacja o tym, że coś się stało, o tyle teraz pożądamy więcej: barwnej opowieści, wachlarza szczegółów, czytania dzienników, słowem: devil-show!