Paryskie wiosny

Luksus paryski – doznać go chciałby każdy turysta, a i lokalsi nim całkiem nie pogardzają.

Aktualizacja: 23.03.2014 09:48 Publikacja: 22.03.2014 13:01

Obrońcy rodziny: w mniejszości, nie przegrani

Obrońcy rodziny: w mniejszości, nie przegrani

Foto: AFP

Sklepy na Avenue Montaigne, gdzie ceny są cztero-, a zdarza się, że i pięciocyfrowe, odstraszają pustymi wnętrzami i prężącymi się przy wejściu przystojnymi i eleganckimi ochroniarzo-odźwiernymi. Do wejścia nie zachęcają także bezdomni, którzy upodobali sobie świątynie zbytku, żeby przed ich progiem rozłożyć swoje gospodarstwo: tekturę, śpiwór, torbę z rzeczami i śpiącego (mówi się, że to pod wpływem środków nasennych) psa. Wszystko to ma wzbudzić w potencjalnych klientach butików poczucie winy. A jednak klienci są. Nie tylko Chińczycy, Rosjanie i Japończycy. Francuzi elegancję mają wpisaną w kod genetyczny. I chociaż amerykański luz atakuje z całą bezwzględnością, tutejszy styl, bardziej dyskretny, „europejski", daje mu odpór. Francuzi lubią awangardę do popatrzenia, z noszeniem gorzej. Użytkowo liczą się rzeczy klasyczne. Ulica zmienia się, ewoluuje, ale jednak jej styl, podziwiany na całym świecie, utrzymuje się. Gdybym miała go porównać z naszym, powiedziałabym: mniejszy odsetek źle ubranych i większy dobrze ubranych. Środek jest ten sam.

Nawet ci, których stać na zakupy z wyższej półki, skarżą się na drożyznę. Tendencję inflacji cen, która od kilku lat dotyka silnie rynku artykułów luksusowych, obserwuje każdy, nie tylko ten, kto chciałby kupić tu kostium Chanel czy garnitur Lanvin (ci przeważnie na ceny nie patrzą). Także turysta, który szuka po prostu „czegoś z Paryża". Ceny skórzanych butów zaczynają się od 90 euro u najtańszego Andre, torebki, dzisiejsza tarcza herbowa modnej kobiety, od 300 euro. I nie mówimy to u torbie 2.55 Chanel, która kosztuje 7600 dolarów. Jej cena wzrosła przez ostatnią dekadę o 60 procent. Żeby zdobyć najnowszy model Louis Vuitton – torebkę Capucine (cena od 16 do 18 tys. euro, w zależności od wielkości), trzeba zapisać się na listę oczekujących, która liczy 800 osób. W Paryżu, w Warszawie na razie bez kolejki. Nowy model Hermesa – torba inspirowana ekwipunkiem jeździeckim – kosztuje 7 tys euro. Także na zapisy.

Cały tekst w Plusie Minusie

Tu w sobotę można kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

Można też zaprenumerować weekendowe wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

Sklepy na Avenue Montaigne, gdzie ceny są cztero-, a zdarza się, że i pięciocyfrowe, odstraszają pustymi wnętrzami i prężącymi się przy wejściu przystojnymi i eleganckimi ochroniarzo-odźwiernymi. Do wejścia nie zachęcają także bezdomni, którzy upodobali sobie świątynie zbytku, żeby przed ich progiem rozłożyć swoje gospodarstwo: tekturę, śpiwór, torbę z rzeczami i śpiącego (mówi się, że to pod wpływem środków nasennych) psa. Wszystko to ma wzbudzić w potencjalnych klientach butików poczucie winy. A jednak klienci są. Nie tylko Chińczycy, Rosjanie i Japończycy. Francuzi elegancję mają wpisaną w kod genetyczny. I chociaż amerykański luz atakuje z całą bezwzględnością, tutejszy styl, bardziej dyskretny, „europejski", daje mu odpór. Francuzi lubią awangardę do popatrzenia, z noszeniem gorzej. Użytkowo liczą się rzeczy klasyczne. Ulica zmienia się, ewoluuje, ale jednak jej styl, podziwiany na całym świecie, utrzymuje się. Gdybym miała go porównać z naszym, powiedziałabym: mniejszy odsetek źle ubranych i większy dobrze ubranych. Środek jest ten sam.

Plus Minus
Nowy „Wiedźmin” Sapkowskiego, czyli wunderkind na dorobku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
Michał Przeperski: Jaruzelski? Żaden tam z niego wielki generał
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Wybory w erze niepewności. Tak wygląda poligon do wykolejania demokracji
Plus Minus
Władysław Kosiniak-Kamysz: Czterodniowy tydzień pracy? To byłoby uderzenie w rozwój Polski
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Jak Kaczyński został Tysonem