Islam dwukrotnie uderzał na Europę od strony Morza Śródziemnego – po raz pierwszy, dokonując inwazji na Półwysep Iberyjski, po latach zaś – na Europę Południowo-Wschodnią, w międzyczasie zadowalając się podgryzaniem Sycylii i innych wysp.
Chrześcijaństwo uderzało na ziemie islamu wielokrotnie – po raz pierwszy w czasie krucjat i tocząc walki o rekonkwistę ziem hiszpańskich. W dalszej kolejności udało się wyprzeć Turków z Europy Środkowej. Po raz ostatni chrześcijanie przekroczyli na dobre Morze Śródziemne w połowie wieku XIX, przejmując kontrolę nad znaczną częścią Afryki Północnej.
Każda z tych dwóch wielkich religii pragnęła zdominować drugą. Obie wydawały się w pewnym momencie bliskie swego celu i żadnej nie udało się go osiągnąć. Trzeba natomiast przyznać, że zarówno islam, jak i chrześcijaństwo od chwili pierwszego kontaktu miały wzajemną obsesję na swoim punkcie, trochę na kształt starożytnego Rzymu i Egiptu: handlowały ze sobą i walczyły ze sobą.
Podobnie chrześcijanie i muzułmanie, którzy starli się ze sobą po raz pierwszy, walcząc o Półwysep Iberyjski – często zapominamy jednak, że zdarzało im się również być sojusznikami: w XVI wieku Wenecja i ottomańska Turcja zjednoczyły wysiłki, by wspólnie sprawować kontrolę nad Morzem Śródziemnym.
Nie sposób podsumować wzajemnych relacji islamu i chrześcijaństwa prostym zdaniem, choć można chyba sobie pozwolić na uwagę, że nieznany jest przypadek, by dwie religie były sobą wzajemnie tak zafascynowane, a zarazem żywiły względem siebie tak niejednoznaczne uczucia. To bez wątpienia mieszanka wybuchowa.
Koniec hegemonii
Obecny kryzys bierze początek w upadku europejskiej dominacji nad Afryką Północną po zakończeniu II wojny światowej oraz obecnej w tym czasie w Europie silnej potrzebie znalezienia źródła taniej siły roboczej. Biorąc pod uwagę, w jaki sposób likwidowali swe imperia, ówcześni Europejczycy byli zmuszeni się zgodzić na imigrację muzułmanów, natomiast łatwo przenikalne granice wewnątrzeuropejskie pozwoliły przybyszom osiedlać się tam, gdzie zechcą.
Dodać trzeba, że muzułmanie nie przybywali do Europy, bo wziąć udział w „przemianie kulturowej". Trafiali tu z najprostszych powodów: w nadziei na pracę i pieniądze. Innymi słowy, europejski apetyt na tanią siłę roboczą i muzułmański apetyt na oferty pracy sprzęgły się w sposób, który zaowocował przemieszczaniem się ludności na wielką skalę.
Cała sprawa okazała się jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ Europa w tym czasie nie była już tak po prostu „chrześcijańska". Chrześcijaństwo w ciągu poprzednich dwóch wieków straciło swą sprawowaną dotąd hegemonicznie kontrolę nad kulturą europejską; obok niego zaczęła zyskiwać na popularności, o ile nie wypierać dawną wiarę, nowa doktryna świeckości (sekularyzmu).