Siedem zgniłych jabłek

Gdy świat przygląda się aferze korupcyjnej w FIFA, a agenci FBI prześwietlają konta bankowe i komputery działaczy, można odnieść wrażenie, że oto nad futbolem powiał wiatr odnowy. Ale to tylko złudzenie, w piłce dobrze się nie dzieje.

Publikacja: 26.06.2015 01:15

Wilson Raj Perumal – ten Singapurczyk to najbardziej znany złoczyńca sportowej bukmacherki

Wilson Raj Perumal – ten Singapurczyk to najbardziej znany złoczyńca sportowej bukmacherki

Foto: epa/pap

Dziś obstawiać można wszystko i wszędzie – nie trzeba się ruszać z kanapy i odstawiać drinka, by postawić pieniądze na mecz odbywający się w tej samej chwili w dowolnym miejscu świata. Wystarczy komputer albo telefon z dostępem do internetu. Czasy, gdy szło się do kolektury, by zakreślić 1, X albo 2, minęły już dawno. Dzięki zakładom na żywo w czasie rzeczywistym można zwiększać ryzyko, obstawiając, że drużyna, która właśnie straciła gola, zaraz wyrówna. Albo że jej przeciwnik powiększy prowadzenie. Nigdy wcześniej nie można było równie łatwo wpaść w wyniszczający nałóg i zatracić się w bukmacherce, nigdy też równie opłacalne nie było ustawianie meczów i manipulowanie wynikami.

W 2013 roku grający u bukmacherów (w większości w Azji) postawili jednego wieczoru ponad milion funtów na mecz ligi Conference między Welling a Billericay Town. To więcej niż na grającą w tym samym czasie w Lidze Mistrzów Barcelonę. Normalnie spotkania szóstej ligi w Anglii ogląda po kilkaset osób – na tym konkretnym spotkaniu w Welling pojawiło się 408 widzów. Dwie firmy natychmiast po tym spotkaniu wycofały ze swojej oferty mecze Conference, w których brały udział trzy kluby: Chelmsford, Billericay oraz AFC Hornchurch. Mimo postawienia angielskiej federacji piłkarskiej w stan alarmowy ograniczyła się ona do pogrożenia palcem i wydała komunikat przypominający zawodnikom, trenerom i działaczom o „przestrzeganiu reguł". Jak się później okazało, nikt z obu klubów nie został wezwany na przesłuchanie. Podobnie jak dwa lata wcześniej żadna z osób pracujących w klubie Hereford United. Firma bukmacherska Betfair wstrzymała przyjmowanie zakładów, gdy na jeden z meczów tego zespołu postawiono w sumie ponad 300 tysięcy funtów, podczas gdy zsumowane zakłady na spotkania drużyn z League Two (czwarty poziom) nie przekraczają zwykle 30 tysięcy.

Przekupieni elektrycy

Informacje o ustawianiu meczów – bo nikt nie ma wątpliwości, że te nagłe zakłady u azjatyckich bukmacherów na mecze regionalnych lig angielskich podyktowane były niespodziewanie dobrymi kursami – zespołów pokroju Billericay Town powodują zazwyczaj tylko wzruszenie ramionami. Co jednak bardziej niepokojące, niewiele ostrzejsze reakcje wywołują doniesienia o tym, że bukmacherzy ustawiają spotkania eliminacji mundialu, a nawet mecze w samych finałach mistrzostw świata.

Najbardziej znanym członkiem mafii bukmacherskiej jest obywatel Singapuru Wilson Raj Perumal, który został aresztowany w 2011 roku za ustawianie meczów ligi fińskiej. Karę odbywał najpierw w Helsinkach, a następnie, gdy zdecydował się pójść na współpracę, został przeniesiony na Węgry. W więzieniu napisał książkę o ustawianiu meczów – „Kelon Kings" – a w lutym tego roku angielska wersja Al-Dżaziry nakręciła film dokumentalny z nim w roli głównej. Perumal twierdzi, że niemal wyłącznie jego zasługą jest awans Nigerii i Hondurasu do finałów mistrzostw świata 2010 w RPA. W decydującym meczu Hondurasu – w ostatniej kolejce grupowej kwalifikacji w strefie CONCACAF – Perumal działający ze swoim wspólnikiem przekupił piłkarzy Salwadoru, by ci przegrali u siebie. Singapurczyk na tym konkretnym meczu nic nie zarobił, ponieważ jego wspólnik przeszarżował, stawiając 200 tysięcy dolarów na zwycięstwo i awans Hondurasu, co spowodowało nagłe obniżenie kursów.

Perumal twierdzi, że spotkanie Hondurasu zostało ustawione bez wtajemniczania tamtejszych piłkarzy i działaczy. Przypadek Nigerii był jednak znacznie bardziej skomplikowany. Perumal docierał do piłkarzy, sędziów i działaczy przez swoją firmę marketingową Football4U. Obiecał Nigeryjczykom pomoc w awansie w zamian za udział jego firmy w organizacji i oczywiście zyskach z trzech meczów towarzyskich tuż przed mundialem. Zażądał także części pieniędzy, które każda z federacji dostawała od FIFA za zorganizowanie obozów treningowych już podczas mistrzostw.

W swojej książce Perumal pisze, że nie tylko opłacił trzech zawodników Kenii – rywala Nigeryjczyków, ale też przed decydującą kolejką wręczył działaczom federacji Mozambiku 100 tysięcy dolarów bonusu motywacyjnego, by ci pokonali Tunezję lub przynajmniej z nią zremisowali. Tylko taki układ dawał bowiem bezpośredni awans Nigerii. Klasyfikowany w okolicach setnego miejsca w rankingu FIFA Mozambik pokonał niespodziewanie Tunezję 1:0.

Singapurczyk twierdzi, że wszystkie mecze Kamerunu podczas zeszłorocznego mundialu były ustawione.  W trakcie mistrzostw, w rozmowie przeprowadzonej na Facebooku z dziennikarzem niemieckiego „Der Spiegel" Rafaelem Buschmannem powiedział, że Kamerun przegra z Chorwacją 0:4, a jeden z piłkarzy dostanie czerwoną kartkę. Tak też się stało. Napisał też, że w reprezentacji Kamerunu jest „siedem zgniłych jabłek", a Buschmann, bazując na tej wymianie wiadomości, sporządził artykuł do gazety. Perumal wszystkiemu zaprzeczył, nazwał rozmowę „nieformalną" i przeprosił federację Kamerunu, która jednak wszczęła śledztwo. Co ciekawe, pod koniec drugiej połowy meczu z Chorwacją jeden z zawodników Benoit Assou-Ekotto wdał się w ostrą wymianę zdań ze swoim kolegą z zespołu Benjaminem Moukandjo, a następnie próbował go uderzyć głową. Śledztwo nie dało oczywiście żadnych efektów i zostało umorzone. Perumal przyznaje się też do dwóch nieudanych prób skorumpowania sędziów już w trakcie mundialu.

Innym z jego pomysłów było przekupienie elektryków pracujących na Wembley. Azjatyccy bukmacherzy w przypadku awarii świateł w drugiej połowie uznaliby mecz za zakończony takim wynikiem, jaki widniał na tablicy, gdy doszło do przerwania dostawy prądu. Organizacja przestępcza, z którą współpracował, nie była ponoć zainteresowana tym pomysłem, ale Perumal sprzedał swój plan za milion funtów konkurencji z Malezji. W sezonie 1997/1998 dwa mecze Premier League zostały w ten sposób przerwane: West Ham – Crystal Palace oraz Wimbledon – Arsenal. Gdy Malezyjczycy próbowali tak samo zakończyć przedwcześnie spotkanie Charltonu z Liverpoolem, ich plan nie wypalił. Ruszony wyrzutami sumienia, wcześniej przekupiony ochroniarz pracujący na stadionie Charltonu przyznał się do wszystkiego policji. W efekcie aresztowano cztery osoby (dwóch obywateli Malezji, Chińczyka i szefa ochrony Charltonu) i skazano na kary więzienia od 14 miesięcy do czterech lat.

Interpol hamuje

Książka Perumala, która zresztą zostanie wkrótce zekranizowana, daje obraz azjatyckich gangów, które przenikają w struktury europejskiej i światowej piłki. Zdarzało się, że członkowie tych organizacji pod szyldami swoich firm krzaków stawali się sponsorami niektórych zespołów – jak chociażby szwajcarskich Sankt Galler i FC Chiasso. Przeprowadzali do tych klubów transfery. Perumal opowiadał o tym w wywiadzie udzielonym stronie internetowej zajmującej się dziennikarstwem śledczym Invisible Dog.

W Anglii głośnym echem odbiła się też książką Declana Hilla pod tytułem „The Fix". Niezależny dziennikarz opisuje w niej ze szczegółami ustawianie meczów w lidze tureckiej w 2011 roku. Łącznie z pełnymi zapisami dialogów między przekupującymi a uczestniczącymi w spisku piłkarzami.

Wyhamowało jednak w ostatnich latach śledztwo Interpolu dotyczące singapurskiej szajki, która ustawiała mecze w Niemczech (sędzia Robert Hoyzer był jedną z głównych postaci tego dochodzenia, a przynajmniej najbardziej medialną), a także w Turcji i Szwajcarii (między innymi spotkania z udziałem Sankt Gallen i FC Chiasso).

FIFA nie tylko nie potrafi się uporać z problemem, ale nawet nie do końca wie, jak się do tego zabrać. Terry Steans dowodził komórką FIFA, która miała prowadzić własne śledztwo i zbadać doniesienia o ustawianiu spotkań podczas mistrzostw świata w RPA w 2010 roku. Po pięciu latach jednak odszedł. Zespół, którym miał kierować, liczył... sześć osób i nie miał właściwie żadnych uprawnień.

Gdy Steans dostał od węgierskiej policji wgląd w listę kontaktów Perumala, był w szoku. – W telefonie miał numery do działaczy, piłkarzy i sędziów z 38 krajów. Kolejne 50 kontaktów miał zapisanych w laptopie. To więcej niż czwarta część federacji zrzeszonych w FIFA – opowiadał w rozmowie z CNN.

– FIFA robi dużo, by walczyć z rasizmem, ale ustawianie meczów jest znacznie poważniejszym problemem. Sport straci wiarygodność, odwrócą się od niego najpierw kibice, a następie sponsorzy. Wtedy też straci jakikolwiek sens – mówi ten, który najlepiej zdaje sobie sprawę ze skali problemu, czyli sam Wilson Raj Perumal.

Dziś obstawiać można wszystko i wszędzie – nie trzeba się ruszać z kanapy i odstawiać drinka, by postawić pieniądze na mecz odbywający się w tej samej chwili w dowolnym miejscu świata. Wystarczy komputer albo telefon z dostępem do internetu. Czasy, gdy szło się do kolektury, by zakreślić 1, X albo 2, minęły już dawno. Dzięki zakładom na żywo w czasie rzeczywistym można zwiększać ryzyko, obstawiając, że drużyna, która właśnie straciła gola, zaraz wyrówna. Albo że jej przeciwnik powiększy prowadzenie. Nigdy wcześniej nie można było równie łatwo wpaść w wyniszczający nałóg i zatracić się w bukmacherce, nigdy też równie opłacalne nie było ustawianie meczów i manipulowanie wynikami.

W 2013 roku grający u bukmacherów (w większości w Azji) postawili jednego wieczoru ponad milion funtów na mecz ligi Conference między Welling a Billericay Town. To więcej niż na grającą w tym samym czasie w Lidze Mistrzów Barcelonę. Normalnie spotkania szóstej ligi w Anglii ogląda po kilkaset osób – na tym konkretnym spotkaniu w Welling pojawiło się 408 widzów. Dwie firmy natychmiast po tym spotkaniu wycofały ze swojej oferty mecze Conference, w których brały udział trzy kluby: Chelmsford, Billericay oraz AFC Hornchurch. Mimo postawienia angielskiej federacji piłkarskiej w stan alarmowy ograniczyła się ona do pogrożenia palcem i wydała komunikat przypominający zawodnikom, trenerom i działaczom o „przestrzeganiu reguł". Jak się później okazało, nikt z obu klubów nie został wezwany na przesłuchanie. Podobnie jak dwa lata wcześniej żadna z osób pracujących w klubie Hereford United. Firma bukmacherska Betfair wstrzymała przyjmowanie zakładów, gdy na jeden z meczów tego zespołu postawiono w sumie ponad 300 tysięcy funtów, podczas gdy zsumowane zakłady na spotkania drużyn z League Two (czwarty poziom) nie przekraczają zwykle 30 tysięcy.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą