Sennik. Tajemnice nocnych majaków

Czasami ludzie budzą się ze snu zlani zimnym potem albo z krzykiem. Bywa też, że wstydzą się snu nawet sami przed sobą. O co w tym wszystkim chodzi?

Aktualizacja: 03.10.2015 07:56 Publikacja: 02.10.2015 01:36

„Koszmar nocny” Johann Heinrich Füssli (znany również jako John Henry Fuseli) – 1781 r.

„Koszmar nocny” Johann Heinrich Füssli (znany również jako John Henry Fuseli) – 1781 r.

Foto: Wikipedia

Sen jest fizjologiczną koniecznością wielu gatunków zwierząt, człowieka też. Brak snu lub jego niedostatek prowadzi do samych okropnych rzeczy – zaburzeń rytmu serca, otyłości, rozstroju nerwowego. Pozbawianie snu to straszliwa tortura. Ale sen to nie „urwany film", przerwa w świadomości. Udowodniono w zgodzie ze ścisłymi rygorami metodologii naukowej, że wprawdzie większości snów wcale nie pamiętamy, ale to nie zmienia faktu, że śnimy trzy do pięciu razy w ciągu jednej nocy.

Z naukowego punktu widzenia sen to stan czynnościowy ośrodkowego układu nerwowego, cyklicznie pojawiający się i przemijający w rytmie dobowym, podczas którego następuje zniesienie świadomości i bezruch. Koryfeusze nauki wykazali, że sen dzieli się na fazy. Pierwsza to sen o wolnych ruchach gałek ocznych (skrót: NREM – non-rapid eye movement). W fazie tej pojawiają się fale aktywności elektrycznej mózgu. Potem nadchodzi sen o szybkich ruchach gałek ocznych (skrót: REM – rapid eye movement). W tej fazie występują najczęściej marzenia senne. Sen zaczyna się 100–minutową fazą NREM, po której następuje kwadrans fazy REM. Cykl powtarza się cztero–, pięciokrotnie.

Śnili już jaskiniowcy

Oj, dana, dana, nie ma Szatana, a świat realny jest poznawalny – pisała Agnieszka Osiecka, a śpiewali Skaldowie. Fazy fazami, ale takie tłumaczenie ludziom nie wystarcza. Od zawsze chcieli oni poznać naturę snu, po co śnią się te wszystkie niestworzone rzeczy, a czasem – odwrotnie – tak realistyczne, że niechby śniło się bez końca, lub tak nieprzyjemne, wręcz potworne, że... nie, nie, lepiej nie mówić i jak najszybciej zapomnieć.

Nocne majaczenia tłumaczyli sobie na swój sposób jaskiniowcy z epoki lodowej, lecz ich ustalenia nie dotrwały do naszych czasów. Ale senniki starożytnych – tak. W senniku egipskim wypadający ząb oznacza czyjąś śmierć i żałobę, w senniku babilońskim harem – przyjemności, w senniku greckim szum wody – wielkie szczęście.

Z senników korzystali Chińczycy, Arabowie. Sny tłumaczą Papuasi, Eskimosi, Romowie, mormoni. Pełna snów jest Biblia (drabina Jakubowa), „Iliada", „Kalevala". I tak dalej, i tak dalej.

Aż do początku XX wieku interpretacja snów nie wznosiła się ponad poziom intuicji, nie traktowano ich jako obiektu badań. Dopiero w czasach modernizmu wiedeński lekarz Zygmunt Freud sprawił, że sny stały się obiektem dociekań trzymanych w ryzach naukowej metodologii. Zaczęto je dokładnie opisywać i analizować, rozbierać na czynniki pierwsze, dzięki temu wiele niewyjaśnionych obrazów sennych uzyskało swoje uzasadnienie. Zygmunt Freud zyskał sławę, dowodząc, że sny są nie tylko zjawiskiem fizjologicznym, lecz także duchowym. Według tego psychoanalityka najsilniejszymi tendencjami w człowieku są: siła pożądania i zasada realizmu. Czynnik seksualny jest u ludzi – według Freuda – dominujący. Walczy z nim właśnie zasada realizmu sprawiająca, że człowiek dostosowuje się do norm przyjętych w realnym świecie. Niestety, tłumienie cielesnego pożądania – a tłumią wszyscy w taki czy inny sposób, w takich czy innych okolicznościach – prowadzi do popadania w konflikt z samym sobą, co ujawnia się w marzeniach sennych.

Freud wyróżniał dwie treści występujące w snach – widoczną i ukrytą. Do pierwszej zaliczał obrazy widziane w marzeniu sennym, ale uznawał je za coś w rodzaju zewnętrznej warstwy zniekształcającej to, co ukryte w nieświadomości. Jednak obrazy te są pożyteczne, bowiem bez nich nie można rozpoznać pożądań, uważanych za nieetyczne, i dlatego ukrytych w podświadomości.

Niewątpliwą zasługą Freuda jest rozszerzenie pola badań psychologicznych na sen, czyli na jedną trzecią ludzkiego życia. – Średnio tyle czasu przesypiamy. Jednak właśnie z perspektywy czasu widać dziś bardzo wyraźnie, że kreśląc psychologiczny schemat człowieka, wrysowując w niego pojęcia świadomości i nieświadomości, poczynił w tej materii zbyt duże uproszczenia, zwłaszcza przesadnie (wielu naukowców uznaje, że wręcz obsesyjnie) podkreślając znaczenie popędu seksualnego. Z tego powodu Freud ma miejsce w podręcznikach historii medycyny, ale nie znajduje uznania we współczesnej psychologii i psychiatrii. Jego teoria ma dziś wielu przeciwników.

Szwajcar Carl Gustav Jung to najwybitniejszy spośród jego uczniów (freudystów było wielu). W trakcie swoich prac badawczych przeanalizował ponad 20 tysięcy marzeń sennych. Nie zgadzał się z tym, co Freud uważał za pewnik – że w snach dominuje seksualność. Twierdził, że jest ona jedynie jednym z wielu aspektów, jakie przewijają się przez marzenia senne każdego człowieka. Poza tym – co stanowiło zasadniczą różnicę między tymi badaczami – w przeciwieństwie do Freuda sądził, iż sny wcale nie ukrywają naszej nieświadomości, ale wręcz przeciwnie, są jej emanacją. „Sny są oknem otwartym na nieświadomość. To, co mówią sny, może się przyczyniać do tego, że stajemy się bardziej szczęśliwi, zyskujemy równowagę" – pisał Jung.

Badając sny, Jung poszedł w kierunku parapsychologii oraz tych obszarów ludzkiej psychiki, które nigdy nie zostały poznane. To on stworzył teorię „zbiorowej nieświadomości", która utrzymuje, że każdy człowiek, niezależnie od kultury i rasy, dzieli z innymi wspólną wiedzę i doświadczenie – wręcz prawiedzę i pradoświadczenie – które ujawniają się właśnie w snach w postaci psychologicznych archetypów. Archetypy to historie, opowieści, mity dziedziczone przez umysł, wrodzone, wspólne wszystkim ludziom na całym świecie. Ich treść wyraża się poprzez symbole i metafory. Na przykład można mówić o archetypie narodzin, śmierci, mocy, jedności, bohatera, dziecka, demona, zwierzęcia, wody, drzewa, ognia.

Półwieczna spuścizna

Carl Gustav Jung zmarł w 1961 roku. Od jego śmierci minęło ponad pół wieku. Czy aby przez ten czas psychologowie nie dreptali w miejscu? Co dziś mają do powiedzenia na temat snów?

Francuski badacz, doktor Pascal Neveu, dyrektor paryskiego l'Institut de Psychanalyse Active, jest zdania, że „sny to przesłania adresowane do naszej świadomości, które musimy interpretować. Niekiedy powtarzające się sny są także odbiciem minionych traumatycznych wydarzeń, nawiązują do przeżyć, od których się nie wyzwoliliśmy. W śnie zawarta jest treść jawna i treść ukryta, z której śniący nie zdaje sobie sprawy, a którą mógłby zinterpretować. Innymi słowy, sen jest czymś w rodzaju »przebierańca« reprezentującego nasze myśli, emocje, uczucia, które możemy interpretować w oparciu o naszą egzystencję".

Rozwijając tę myśl, doktor Pascal Neveu stwierdza, że do tego nie jest potrzebny żaden sennik, egipski, babiloński, Bóg wie jaki. Wystarczy sięgnąć w głąb własnej duszy i skonfrontować sen z własnymi obawami, namiętnościami. „Tylko śniący zna głęboko ukryty sens swojego snu. Ma on związek z symbolami zakorzenionymi w kulturze, wychowaniu, religii. Na przykład wąż może mieć odniesienie po prostu do laski Eskulapa, czyli symbolu medycyny, albo do fallusa i diabolicznych treści związanych z rajskim ogrodem Eden".

Minęło ponad pół wieku, ale jak widać, psychoanalitycy nie odeszli daleko od pnia drzewa zasadzonego przez Carla Gustava Junga. Jednak to nie jest zmartwienie szerokiej publiczności, czytelników kolorowych pism i gazet opiniotwórczych. Ku ich wygodzie przedstawiamy dziesięć motywów najczęściej powtarzających się w snach wraz z ich interpretacją uznawaną we współczesnej psychologii.

Sennik wiecznie żywy

1.

Jednym z najczęściej powtarzających się snów jest taki, w którym człowiek spada. Niewiele osób w swoim otoczeniu znajdzie kogoś, kto stwierdzi, że nigdy w życiu nie doznał w nocy uczucia, że spada gwałtownie w przepaść, ze schodów, w dół. Ian Wallas, autor „The Complete A to Z Dictionary of Dreams" (sennik, jakby nie było), przeanalizował ponad 100 tys. snów w ciągu 30 lat swojej pracy badawczej. Na tej podstawie twierdzi, że spadający jest silnie uwikłany w jakąś szczególną sytuację, nie chce się z niej wyplątać, mimo że niesie ona potencjalne niebezpieczeństwo. Sen ostrzega przed nim. Ale wyjście jest bardzo proste – wystarczy „to" zostawić.

2.

Uwięzienie, zamknięcie, zablokowanie bez możliwości ruchu, bez widoków na uwolnienie się. Takie sny nawiedzają osoby mające poczucie zablokowania, ograniczenia możliwości rozwoju w aktywnym, codziennym życiu lub ograniczenia rozwoju duchowego, psychicznego, intelektualnego. W tej ogólnej sennej sytuacji wiele zależy od szczegółów, sennych realiów. Czy zablokowany, uwięziony człowiek stoi pod czerwonym światłem? Czy nie może wyjechać z parkingu? Utkwił w labiryncie? To niewiadoma związana z poczuciem opresji, wyraża swego rodzaju impas, często zatrważający, zmieniający zwolna ten sen w powtarzający się koszmar. Jakie jest wyjście? Doktor Neveu radzi poszerzyć horyzonty, otworzyć się na istniejące mimo wszystko możliwości, skoncentrować energię na tych możliwościach, a nie na poczuciu bezsilności.

3.

Wypadają zęby. To okropne uczucie jest nieznośne. Pierwsze, co robi człowiek przebudzony z takiego snu, to pomacanie szczęki i upewnienie się, że niczego w niej nie brakuje. Nic w tym dziwnego, ponieważ zęby symbolizują zaufanie i siłę. Takie senne wydarzenie towarzyszy utracie pewności, wiary we własne siły. Jak wtedy reagować? Najlepiej spokojnie poddać sen szczegółowej analizie, nie próbować o nim zapomnieć, przyjrzeć się dokładnie swojemu otoczeniu i sytuacji, która zmniejszyła nasza pewność siebie. Taki sen nie jest oznaką bezsilności, wręcz przeciwnie – wyzwaniem. Trzeba się skoncentrować na tym, co chcemy, chcielibyśmy zrobić. W żadnym razie nie należy pozostawiać miejsca myśli, że jesteśmy niewiele lub zgoła nic warci.

4.

Zabłądziliśmy, zgubiliśmy się w nieznanej okolicy. Przypomina to nieco sen, w którym jesteśmy zamknięci. To reakcja na poczucie, że w świecie realnym nie w pełni panujemy nad naszymi poczynaniami, w rodzinie, pracy, w sferze uczuć. Jak odzyskać kontrolę nad swoją egzystencją? Doktor Pascal Neveu radzi przeanalizować miejsce, w którym się zgubiliśmy. Czy jest to miasto, las, a może pustynia? Ono wskaże, gdzie leży problem czy polega on na zbyt wielkim zgiełku wokół, czy raczej na nieznośnej pustce.

5.

Znaleźć się nago na ulicy lub w biurze w stroju Adama – straszny sen, okropne, żenujące uczucie bezradności, bezsiły, niemocy. Rozpaczliwe poszukiwanie ubrania. Gdyby je znaleźć, koszmar ustąpiłby. Ale nie znajdujemy ubrania i koszmar trwa. To odbicie poczucia bezbronności wobec jakiejś sytuacji, grupy ludzi, nieoczekiwanego wydarzenia. Co to za sytuacja, grupa, wydarzenie – wie to tylko śniący.

Co mu pozostaje? Nie owijać w bawełnę, tylko nazwać rzecz po imieniu. Zazwyczaj człowiek jest tak skupiony na poczuciu swojej bezsilności, na tym, że „nic się nie da zrobić", że nie pozostawia swojemu esprit żadnej swobody, paraliżuje go, uniemożliwia mu znalezienie wyjścia, które obiektywnie istnieje. Jeśli śniący pasie swoją świadomość negatywnymi ideami, myślami, nie pozostawia miejsca na idee i myśli pozytywne, szykuje pole zgorzknieniu i pesymizmowi.

6.

Śniącego ściga dzikie, drapieżne, okrutne zwierzę albo zabójca, którego twarzy nie widać, lub jakiś potwór, nawet wielogłowy. Śniący jest przerażony. Ale tak naprawdę przerażony jest realnym życiem, na przykład tym, że musi podjąć ważną decyzję, dokonać decydującego wyboru. To właśnie ta konieczność go przeraża. Nie chce stawić czoła temu problemowi, chce przed nim uciec. Ale jak? Nie można uciec przed zakamuflowanym dylematem, którego nie jest się świadomym – wyjaśnia cytowany już Ian Wallas. Dlatego podpowiada, że taki sen stwarza doskonałą okazję do posprzątania, ponieważ mleko już się wylało, podświadomość dała znać poprzez sen, iż rzecz się wydała, ale jest jeszcze czas na reakcję.

7.

Nie można znaleźć toalety, pisuaru, ubikacji. To miejsca do poprawnego załatwiania zupełnie podstawowych potrzeb fizjologicznych. Niemożność znalezienia we śnie takiego miejsca oznacza jakiś problem z komunikacją, z porozumiewaniem się w rzeczywistości; śniący nie potrafi jasno wyrazić w życiu, sam przed sobą, swoich fundamentalnych potrzeb. Jedynym wyjściem jest zaakceptowanie samego siebie, swoich pragnień, chęci. Jest to podstawowy warunek rozwoju człowieka.

8.

Sny erotyczne. „I tu się państwo zdziwią, bowiem stanowią one zaledwie 3 proc. wszystkich snów, co zostało stwierdzone naukowo. Są one odbiciem niezaspokojonego pożądania lub skrywanych fantazji wysublimowanych i upiększonych przez sen. Ale też mogą być wskazówką, że jest w nas samych coś, co nam się podoba, ale nie akceptujemy tego, odrzucamy to, i wcale nie musi to mieć charakteru erotycznego, może wskazywać na skłonności nieakceptowane ani przez śniącego, ani społecznie, na przykład takie jak masochizm czy sadyzm.

9.

Latanie – to się śni dosłownie każdemu. Ale raczej bez obaw. Jeśli śniący lata wysoko w powietrzu albo nisko nad ziemią, wszystko jedno, i tak dobrze, i tak dobrze. To odczucie senne jest pozytywne. Okoliczności tej nienaturalnej eskapady sennej narzucają interpretacje tego snu. Wyraża on poczucie wolności albo wyzwolenia, ucieczki ku czemuś dobremu.

10.

Sen o wypadku samochodowym. Samochód reprezentuje zdolność do robienia postępów w jakiejś specyficznej dziedzinie. Być może sen o kolizji jest emanacją poczucia, że śniący nie dysponuje wystarczającymi środkami, kwalifikacjami, aby kontrolować jazdę aż do osiągnięcia sukcesu. Doktor Ian Wallas pociesza, że nie warto się skupiać na kontrolowaniu jazdy, drogi. Radzi, aby oderwać się od nieustannej presji sukcesu. To umożliwi instynktowi wybór najlepszej drogi, optymalnego toru jazdy.

Czy jest w tej współczesnej senologii miejsce na archetypy mistrzów Freuda i Junga? Każdy śniący sam musi sobie na to odpowiedzieć, ponieważ tylko on sam ma podstawy do interpretowania własnych snów. Zawodowy psychoanalityk niewiele mu w tym pomoże, najwyżej z grubsza pokaże, jak się do tego zabrać. Również dlatego każdy śniący sam powinien rozstrzygnąć, czy rację miał Szekspir, pisząc w przebłysku geniuszu, że „jesteśmy z tego samego materiału co nasze sny".

Sen jest fizjologiczną koniecznością wielu gatunków zwierząt, człowieka też. Brak snu lub jego niedostatek prowadzi do samych okropnych rzeczy – zaburzeń rytmu serca, otyłości, rozstroju nerwowego. Pozbawianie snu to straszliwa tortura. Ale sen to nie „urwany film", przerwa w świadomości. Udowodniono w zgodzie ze ścisłymi rygorami metodologii naukowej, że wprawdzie większości snów wcale nie pamiętamy, ale to nie zmienia faktu, że śnimy trzy do pięciu razy w ciągu jednej nocy.

Pozostało 96% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Co nas doprowadziło do "stref wolnych od dzieci"
Plus Minus
Niezwykłe życie Geoffreya Hintona. Od sieci neuronowych do ostrzeżeń przed AI
Plus Minus
Oswoić i zrozumieć Polskę
Plus Minus
„Rodzina w sieci, czyli polowanie na followersów”: Kiedy rodzice zmieniają się w influencerów
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Robert M. Wegner: Kawałki metalu w uchu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Rok po 7 października Bliski Wschód płonie