Reklama

Jan Maciejewski: Nic to

Zakochanym zawsze wydaje się, że odkryli nowy język. Dlatego pisanie, które nie ma nic wspólnego ze stanem ekstazy i udręki, jest nic niewarte.

Publikacja: 11.04.2025 14:00

Jan Maciejewski: Nic to

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Proszę mi wybaczyć kabotyństwo tego, co zaraz zrobię. O tym wszystkim, co wydarza się po drugiej stronie pisma, o każdej z męczarni i rozkoszy układania słów w zdania, co do zasady należy milczeć. W przeciwnym razie popadnie się z dużą dozą prawdopodobieństwa w jedno z dwóch: chwalipięctwo albo użalanie. A najprawdopodobniej – mieszankę jednego z drugim. Proszę mi wierzyć, że jeśli już to robię, to mam ku temu powód.

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„The Smashing Machine”: Chleb, igrzyska i anatomia bólu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Plus Minus
„Bezcenny pakunek”: Dar od Boga Pociągu Towarowego
Plus Minus
„Tajemniczy pociąg”: Kafka jedzie pociągiem
Plus Minus
„Skarbek”: Porażka agentki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Dr Agnieszka Tambor: Kibicuję polskiemu kinu
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama