Bywają dekady, w których nic się nie dzieje, i dni, w których mijają całe dekady” – celność tego spostrzeżenia Lenina konstatujemy dziś codziennie. Banałem jest stwierdzenie, że od wybuchu wojny w Ukrainie, a zwłaszcza od wygranej Donalda Trumpa, świat zmienił się tak, że użycie słowa „diametralnie” można by potraktować jako eufemizm. Ale równie ważne jest to, że zanim to się stało, praktycznie nikt nie przewidział tych zmian ani ich kierunku. Co więcej, proces rewolucyjnych zmian trwa. I w dalszym ciągu trudno określić „punkt dojścia”. Co odróżnia obecny punkt zwrotny od poprzedniego, tego z przełomu lat 80. i 90., kiedy to przeobrażenia były równie tektoniczne, ale ich ogólny kierunek – ku ówczesnemu zachodniemu modelowi – był oczywisty.