Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 29.06.2025 17:22 Publikacja: 21.03.2025 14:00
Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński
Na początku był ton. Pojedynczy, głęboki, wibrujący. Stały i niezmienny. To było, zanim ziemia oddzieliła się od nieba i dzień od nocy, wcześniej niż lądy wyłoniły się spod powierzchni wody. Świat był skutkiem, ton – przyczyną. A może raczej – pretekstem. Bo wcześniej dołączyły do niego inne tony, oplotły go jak bluszcz pień drzewa. Porwały za rękę, jak dziewczyna nieśmiałego, podpierającego ścianę podczas potańcówki chłopaka. Gdzie jest dobra zabawa, tam wcześniej lub później zrobi się tłoczno. A nigdy później nie bawiono się tak doskonale jak podczas tamtego muzykowania. Nie rozumiano się nawzajem tak dobrze, choć przecież nie istniały jeszcze słowa. Na co one komu, kiedy powietrze drgało tak precyzyjnie i treściwie?
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas