Reklama

„I rak ryba. Stworzenia polityczne PRL-u”: Kryl, czyli prawie krewetka

Antarktyczny raczek miał sam, w pojedynkę, rozwiązać peerelowskie problemy żywnościowe. Czy aby tylko żywnościowe? Choć taniej byłoby hodować kurczaki lub ryby, to jednak kurczaki nie miały takiego potencjału mitotwórczego

Publikacja: 29.11.2024 15:16

Ogółem w latach 1977–2002 polskie statki złowiły 201 tysięcy ton złotego runa. Na zdjęciu: trawler p

Ogółem w latach 1977–2002 polskie statki złowiły 201 tysięcy ton złotego runa. Na zdjęciu: trawler przetwórnia GDY 324, zbudowany w Stocznii Gdańskiej pod koniec lat 60., jedna z wielu jednostek „Dalmoru”. Kadłub statku wyposażony był we wzmocnienia przeciwlodowe. Załoga liczyła 103 osoby. Statek był dostosowany do połowów kryla w rejonie Falklandów

Foto: PAP/Janusz Uklejewsk

W latach PRL-u żywności brakowało i w związku z tym pań­stwo stosowało różne dodatki do wędlin, a zwłaszcza właśnie tego kryla. Przywożono go z połowów i często kiełbasa albo szynka pachniała rybą i była nie do jedzenia – tłumaczy mo­jemu studentowi mieszkaniec Sopotu, emerytowany żołnierz Marynarki Wojennej.

Ekonomista z Gdańskiej Stoczni Remontowej zapewniał in­nego ankietującego go studenta: „Dodawano to jako wypełniacz białkowy do różnych rzeczy, do wędlin, do jakichś tam mielonek. Tego kryla wciskano wszędzie, gdzie się go dało wcisnąć”. Mon­ter ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina przypomina sobie, że kryla w czasach kryzysu można było spotkać w mortadeli. Pracujący w tym samym zakładzie stolarz opowiada o kiełbasie bałtyckiej, którą przyrządzało się na gorąco. Miała dużo białka, ale była niezdrowa i bardzo niedobra. Księgowa z Piły stara się opisać tę kiełbasę dokładniej: „Miała ona brzydki wygląd, taki szarobrunat­ny, i pachniała jak ryba. Bardzo szybko zieleniała w lodówce. Nie dało się jej jak dawniej, w latach mojego dzieciństwa, powiesić przy kaloryferze i podsuszyć, aby smakowała tak jak kiełbasa myśliwska”. Sprzedawczyni w sklepie odzieżowym w Gdańsku oświadcza, że kiełbasa ta już z natury była lekko zielona lub brązowa i w związku z tym nie wyglądała zbyt apetycznie. Eks­pedientka z GS-u w Stegnie twierdzi, że kryla dodawano tylko do kiełbas gorszego gatunku, „bo jak dobra, to musiała być dobra, tam już nic nie wcisnęli”.

Pozostało jeszcze 89% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Cesarzowa Piotra” Kristiny Sabaliauskaitė. Bitwa o ciało carycy
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Wracajmy do tradycyjnych mediów. To nasza szansa
Plus Minus
Robert Redford – Złoty chłopiec. Aktor. Reżyser. A na końcu człowiek
Plus Minus
Mariusz Cieślik: „Poradnik bezpieczeństwa” w każdym domu? Putin ponoć już przerażony
Plus Minus
Drony, polityka i chaos. Czy Polska potrafi mówić jednym głosem?
Reklama
Reklama