Już pierwsza część taka była. Niby prosta, a złożona, wymagająca przeanalizowania każdego ruchu. Uczestnicy gry „Gejsze” starali się za pomocą prezentów przekonać do siebie cztery z siedmiu kobiet. Wymagało to nie tyle dużych funduszy, co sprytu – by za pomocą czterech dostępnych rozkazów przechytrzyć rywali.
Część druga stara się ten pomysł rozbudować. Pojawiają się bowiem tytułowe herbaciarnie, a więc miejsca, w których gejsze przesiadują. Każda z nich ma lokal startowy odpowiadający jej kolorowi. Za otrzymany prezent wyrusza w podróż po kolejnych przybytkach, poznając sztukę parzenia herbaty. Gdy wróci do swojego, zyskuje specjalny lampion zwiększający jej wartość punktową.
Czytaj więcej
„Przeklęta woda” nie straszy zbyt dobrze, ale przynajmniej próbuje stawiać pytania.
W grze dostępne są trzy warianty o rosnącym poziomie trudności. Na przykład w drugim w herbaciarniach pojawiają się goście, których gracze mogą przechwycić po przesunięciu obdarowanej gejszy. Najtrudniejszy tryb pozwala na wykonywanie akcji specjalnych, takich jak podwójny podarunek.
Największymi zaletami gry „Gejsze 2 – Herbaciarnie” wydają się przystępność i złożoność. Ta pierwsza wiąże się z prostymi zasadami, które można wytłumaczyć w ciągu kilka minut. Są logiczne, zrozumiałe, pozbawione kruczków, które niepotrzebnie by zabawę komplikowały. Dzięki temu karcianka idealnie nadaje się na spotkania towarzyskie czy weekendowe wyjazdy ze znajomymi. Złożoność z kolei przekłada się na konieczność intensywnego myślenia. Także liczenia i przewidywania ruchów rywali. Żeby wygrać, trzeba opracować najlepszą taktykę i korygować ją w czasie zabawy.