Malarz nienasycony

Goya, malując możnych i wpływowych, pozwalał sobie na brutalną wiwisekcję, ujawniał pozory i pustkę. Nie oszczędzał nikogo: malowane osoby często sprawiają wrażenie wyalienowanych, samotnych, smutnych. Czynił jedno odstępstwo: dla dzieci. Niewielu malarzy w dziejach potrafiło pokazywać je z taką uwagą i tak czule.

Aktualizacja: 15.01.2016 16:26 Publikacja: 15.01.2016 01:00

„Marquesa de Santa Cruz” (1805). Muza w wieńcu z winorośli

Foto: The National Gallery w Londynie

Cała jego twórczość odurza jak alkohol" – pisał o Franciscu Goi w połowie ubiegłego stulecia wybitny hiszpański filozof i eseista José Ortega y Gasset. Od tego czasu zmieniły się style i upodobania: w tym roku obchodzimy 270. rocznicę urodzin artysty. Jednak Goya nadal fascynuje. Wielka ekspozycja poświęcona portretom Goi w londyńskiej National Gallery to największe wydarzenie wystawiennicze minionego roku. Nie była to zresztą jedyna wystawa dzieł hiszpańskiego artysty w ostatnim czasie. Wystarczy wymienić imponujący przegląd „Goya: Order and Disorder" pokazywany na przełomie lat 2014 i 2015 w bostońskim Museum of Fine Arts czy wystawę w Prado poświęconą madryckiemu okresowi życia artysty.

Pozostało 96% artykułu

Złap mikołajkową okazję!

Czytaj dalej RP.PL.
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Plus Minus
Pokolenie Z ciągle zmienia pracę. Czy przedsiębiorcy za nimi nadążą?
Plus Minus
Czas przemyśleć, kim ma być polski prezydent
Plus Minus
Zaharowani Polacy mają dość. Chcemy wolnego w Wigilię
Plus Minus
„Heretic”: Wykłady teologa Hugh Granta
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Plus Minus
„Farming Simulator 25”: Symulator kombajnu
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska