„Wniebogłos”: Komu bije głos

„Wniebogłos” 33-letniej Aleksandry Tarnowskiej to powieść w zasadzie bez wad. Opowiada o rytuałach na polskiej wsi lat 70., ale też konsekwencjach ich zaniedbania. Trudno w ogóle uwierzyć, że to debiut.

Publikacja: 14.07.2023 17:00

„Wniebogłos”, Aleksandra Tarnowska, wyd. ArtRage

„Wniebogłos”, Aleksandra Tarnowska, wyd. ArtRage

Foto: mat.pras.

Dwunastoletni Rysiek „niczego bardziej nie chciał, niż dostać się do kapeli Gawrońskiego, śpiewać, nauczyć się grać na akordeonie”. I tak jak inne dzieci w jego wieku kolekcjonują wycinki z piłkarzami i piosenkarkami, tak on zbiera pieśni pogrzebowe. Niby spisuje je dla babci Kazi, która śpiewa po wsi na czuwaniach przy zmarłych, ale z czasem nie przestaje się rozstawać z zeszytem. Aż popuchną w nim kartki od nieustannego wertowania. Będzie mu służył nie tylko za śpiewnik, ale też przypominał matkę, która umiera już w pierwszym rozdziale „Wniebogłosu”.

Pozostało 86% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
„Ostatnia przysługa”: Kobieta w desperacji
Plus Minus
„Wieczne państwo. Opowieść o Kazachstanie": Władza tłumaczyć się nie musi
Plus Minus
"Nobody Wants to Die”: Retrokryminał z przyszłości
Plus Minus
Krzysztof Janik: Państwo musi czasem o siebie zadbać
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Plus Minus
Olimpijskie boje smutnych panów