Reklama

Jan Maciejewski: Sakralna literatura Cormaca McCarthy’ego

Literatura Cormaca McCarthy’ego jest sakralna – nie pomimo, ale właśnie dzięki wypełniającej ją po brzegi przemocy.

Publikacja: 16.06.2023 17:00

Jan Maciejewski: Sakralna literatura Cormaca McCarthy’ego

Foto: AFP

Spalona słońcem, zwilżona krwią. Ziemia, która tylko z daleka, z wysokich szczytów Appalachów może się wydać obiecana. Ale studniami ponakłuwana jest tak rzadko, że każdą z nich wita się jakby była źródłem wody żywej. I dopóki nie zanurzy się ust w czerpaku, wydaje się, że kto się jej napije, nie będzie już nigdy pragnął. Aż zeschniętego języka nie podrażni siarczano-słony posmak. To jeszcze nie tu, trzeba ruszyć dalej; w drogę, która nigdy się nie skończy. Przez kraj wędrownych kaznodziejów, kazirodców i ojcobójców. Płomiennej, niegaszonej ani nawadnianej dogmatem czy rytuałem wiary. Rozpalającej się jak po uderzeniu gromu w ciemną noc, dogasającej jeszcze przed świtem. Kraj nie dla starych ludzi. I kto wie, czy w ogóle dla jakichkolwiek.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama